Dwaj koledzy przy piwie.
- Nie ożeniłbym się nigdy z mądrą kobietą.
- I słusznie, małżeństwa powinny być dobrane...

Kowalska opowiada córce ze wzruszeniem:- Twój ojciec uwielbiał klęczeć u mych stóp!
- Co? Ja? W życiu! - słychać z drugiego pokoju.
- Nie wtrącaj się! - odkrzykuje żona. - Chyba wyraźnie mówię: JEJ ojciec!

Dwie blondynki jadą windą, ta się zacięła. Krzyczą naprzemiennie- Ratunku! Na pomoc!
Jedna wpada na pomysł i mówi- Wiesz, jak będziemy krzyczeć razem to szybciej przyjdzie pomoc
Z windy po chwili dobiega wołanie- Razem, razem!

Jadą dwie blondynki tramwajem.
Jedna pyta się kolesia: przepraszam czy dojadę tym tramwajem na Plac Bankowy??
Tak odpowiada koleś
A ja?? pyta druga...

Po co blondynce majteczki?
- Żeby było jej ciepło w kostki.

Przychodzi blondynka do sklepu elektrycznego i mówi:
- Poproszę lotnika.
- Nie mamy lotników, ale chyba pani chodzi o pilota do telewizora.
- O tak, tak. Proszę się ze mnie nie śmiać. W tej dziedzinie jestem lajkonikiem.

Przychodzi młoda para do lekarza.
Pan młody mówi:
- Panie doktorze, jesteśmy z żoną już pół roku po ślubie i współżycie nam nie wychodzi. Tak szczerze mówiąc to nie bardzo wiem jak to się robi...
Lekarz, młody kawaler a w dodatku nieśmiały, nie bardzo wiedział jak objaśnić rzecz pacjentowi.
Przywołał go więc do okna.
- Widzi pan te dwa pieski na trawniku? To trzeba robić tak samo.
Po kilku dniach uszczęśliwiony pacjent wpada jak burza do gabinetu.
- Panie doktorze, serdecznie panu dziękuję. Współżycie układa nam się teraz wspaniale. Tylko na początku żona nie chciała wyjść na trawnik...

Przed przychodnią zdrowia ustawiły się prostytutki. Właśnie tego dnia miały badania okresowe. Na końcu kolejki stanęła stara babcia. Myślała że to kolejka po cukier w kostkach. Ty też babciu zdziwił się lekarz. Na to babcia:
- Stara już jestem, zębów nie mam, ale jeszcze lubię sobie possać...

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, jestem w ciąży i boli mnie ząb.
A lekarz na to:
- To niech się pani zdecyduje, bo nie wiem jak fotel ustawić!

Wychodzi blondynka od lekarza i zastanawia się:
- Wodnik czy panna, wodnik czy panna?
Wraca do lekarza i pyta go:
- Panie doktorze, to był wodnik czy panna?
- Rak, proszę pani, rak.

Przychodzi facet do lekarza z piątką dzieci i pyta:
- Co muszę zrobić, żeby nie mieć więcej dzieci?
- Są różne sposoby prezerwatywy, tabletki, i trzeba szybko wyciągnąć.
Po trzech latach przychodzi ponownie i mówi:
- Jakoś te pana sposoby nie zadziałały.
Lekarz się tłumaczy i mówi:
- Iwonka z pękniętego kondonka, Mietek z przeterminowanych tabletek, Walenty za późno wyjęty!

Tramwaj. Godziny szczytu.
W ogromnym tłoku słychać przenikliwy krzyk:
- Czy jest tu lekarz?
- Jestem! - wola jeden z pasażerów i przeciska się przez tłum.
Gdy lekarz dochodzi do wzywającego Jasia, który rozwiązuje krzyżówkę, ten pyta:
- Choroba gardła na 6 liter?

- Przepiszę pani tabletki - mówi lekarz do pacjentki z olbrzymią nadwagą.
- Dobrze, panie doktorze. Jak często mam je zażywać?
- Nikt ich pani nie każe zażywać. Proszę je rozsypywać na podłogę trzy razy dziennie i podnosić po jednej.

Przychodzi baba do lekarza na badania. A lekarz prosi o oddanie moczu do próbki która stoi na szafie i wychodzi. Po dziesięciu minutach lekarz wrócił i zauważył że cały gabinet jest zalany.
Lekarz:Pani zwariowała czy co?!
Baba:Nie ALE TRUDNO JEST ODDAĆ MOCZ DO PRÓBKI KTÓRA STOI NA SZAFIE.

- Doktorze, mam poważny problem. Nie pamiętam tego, co przed chwilą powiedziałam.
- Kiedy pani po raz pierwszy zauważyła ten problem?
- Jaki problem?