Przedszkole. Po zajęciach przedszkolanka pomaga założyć botki jednej z dziewczynek. Męczy się, bo botki są ciasne ale w końu - weszły. Spocona siada na ławce obok a dziewczynka mówi:
- A butki są na złych nóżkach!
Rzeczywiście, lewy na prawy. Ściąga je więc, zakłada znowu, morduje się sapie... wreszcie!
- A to nie są moje buciki... - mówi nagle dziewczynka.
Przedszkolanka zaciska zęby, sciaga botki, ociera pot z czoła...
- ... to są buciki mojego brata, ale mama kazała mi je nosić.
Pani zaciska pięści, liczy do dziesięciu... Wciąga botki znowu na nogi dziewczynki. Uspokaja oddech. Zakłada jej płaszczyk, czapeczkę...
- Masz rękawiczki? - pyta dziewczynkę.
- Mam, schowane w butkach!

Polak, Rusek i Niemiec są na zawodach pływackich.
- Rusek nie ma rąk
- Niemiec nie ma nóg
- A polak nie ma ani rak ani nóg
Podchodzi do nich nich trener i mowi:
- Rusek, jak sobie poradzisz ja niemasz rąk?
- A wskocze do wody i sobie jakoś poradze
- Niemiec, jak sobie poradzisz jak nie masz nóg?
- A wskocze do wody i jakos sobie poradze
- Polak, a ty jak sobie poradzisz jak niemasz ani rąk, ani nóg?
- A wskocze do wody i jakoś sobie poradze
Rusek i Niemiec jakoś sobie poradzili a Polak zszedł na dno. Ratownik go wyciągnał a trener mowi do niego:
- A mówiłes, że sobie poradzisz!
A polak na to:
- Zabije tego ch*ja co mi czepek na uszy zalożył!

Jak Piją rózne zawody :

Anorektyk - nie zagryza
Grabarz - pije na umór.
Higienistka - pije tylko czystą.
Ichtiolog - pije pod śledzika.
Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie.
Ksiądz - pije na amen.
Lekarz - pije na zdrowie.
Matematyk - pije na potęgę.
Ornitolog - pije na sępa.
Pediatra - po maluchu.
Perfekcjonista - raz, a dobrze.
Syndyk - pije do upadłego.
Tenisista - pije setami.
Wampir - daje w szyję.
Wędkarz - zalewa robaka.
Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - piją, tańczą i haftują.

Jasiu wraca ze szkoły. Musi napisać wypracowanie.
Idzie i pyta dziadka:
- Dziadku, co mam napisać na wypracowanie?
- Nie przeszkadzaj mi teraz.
Jasiu zapisał.
Idzie do mamy i pyta:
- Mamo, co mam napisać na wypracowanie?
Mama zrozumiała co jest dzisiaj na obiad i powiedziała:
- Pierogi z truskawkami.
Jasiu zapisał.
Idzie do siostry, pyta co ma napisać, ale siostra mówiła akurat przez telefon i słyszy:
- Może panią podwieźć?
Zapisał.
Idzie i nagle słyszy krzyk z ulicy:
- Aaaaa! Dziad w podartych spodniach!
Zapisał.
Idzie do brata, który się kąpie i słucha muzyki. Słyszy piosenkę: "Wolny jak ptak".
Zapisał.
Słyszy jeszcze jedną: "Przeżyj to sam".
Na drugi dzień idzie do szkoły i pani mówi:
- Jasiu, przeczytaj nam swoje wypracowanie!
- Nie przeszkadzaj mi teraz!
- Jasiu, co ty sobie ze mnie robisz?
- Pierogi z truskawkami!
- Idziemy do dyrektora!
- Może panią podwieźć?
Poszli do dyrektora.
- Dziad w podartych spodniach!
- Jasiu, wyrzucę cię za karę przez okno!
Jasiu leci i wola:
- Wolny jak ptak!
Idzie kolega i pyta go jak było w szkole:
- Przeżyj to sam!

Przychodzi baba do lekarza i ma taaaaka wielka dupe... Wchodzi... staje w dzwiach a lekarz krzyczy:
-Matko!!! jaaakaaa dupaaa!!!
Baba wychodzi obrażona, idzie do nastepnego lekarza ten znowu
-Ludzie jaka duuupaaa!!!
Sytuacja się powtarza... baba załamana idzie do przyjaciółki i mówi:
-Słuchaj... Co pójde do jakiegoś lekarza to ledwo wejde ten już sie drze jaka dupaaa...jaka dupa... co mam zrobic???
- Słuchaj... mam świetnego lekarza...napewno Cie wyslucha...doradzi...
Baba postanawia jeszcze raz spróbować...
Wchodzi do lekarza.
-witam panią, proszę usiąść, co pani dolega???
- ano panie doktorze... mam takie małe piersi w porównaniu z resztą ciała i chciałabym sobie je jakoś powiekszyć
-rozumiem...-odpowiada lekarz- a woli pani sposoby naturalne, chcemiczne czy moze plastyczne?
- no na poczatek to może lepiej naturalne
- a wiec zrobi pani tak: pójdzie pani do domu, urwie sobie pani taki kawałek papieru toaletowego i bedzie sobie pani pocierać między cyckami
- i co panie doktorze?? TO mi pomoże??!!
- noooo paniii... jak dupie pomogoło to i cyckom pomoże!!

Na wykładach, starszy już profesor mówi do studentów: - Za moich czasów nieobecność na zajęciach mogła być usprawiedliwiona tylko w dwóch przypadkach: gdy umarł ktoś z rodziny lub choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim. Z końca sali dobiega głos: - Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?! Cala sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim namyśle mówi: - W twoim przypadku, to możesz po prostu pisać druga ręką

Zakład psychiatryczny ,nadwyżka pacjentó ,dyrekcja postanawia zwolnić kilku do domu,Lekarze wybierają trzech kandydatów i sprawdzaja czy sie nadaja na łono społeczeństwa
Wzieli pierwszego debila posadzili a na stole postawili mu pusty talerz i łyżke.Lekarz mówi"
-to jest zupa ogórkowa zjedz ją i możesz iśc sie pobawić
No to debil wiosłuje łychą w pustym talerzu i jeszcze sie oblizuje
Lekarze stwierdzili że sie nie nadaje
Wzieli drugiego znów mu dali pusty talerz "ogórkowej" i łyżke i kazali jeśc ,Tamten wiosłuje aż miło i jeszcze prosi o dokładke
Stwierdzili że to debil
Wzieli 3 najbardziej po***anego postawili mu talerz i każą jeśc
A on nic siedzi i sie patrzy w talerz ,Lekarze uradowani myśla że znależli zdrowego ,mówią jedz jureczku jedz ,A on nic siedzi i sie patrzy
Jeden z lekarzy sie pyta "
--Jureczku czemu nie jesz tej pysznej zupki?
-Bo ****a nie lubie ogórkowej

Pamiętnik żołnierza:
Poniedziałek- idziemy na poligon, spotkaliśmy dziewczynę
no to ją w krzaki...-to był dobry dzień!
Wtorek- idziemy na poligon, spotkaliśmy chłopaka
no to go w krzaki...-to był dobry dzień!
Środa- mam przepustkę, idę do miasta na piwo, spotkali mnie żołnierze,
co szli na poligon...-to nie był dobry dzień!
===============================

Przychodzi facet do pracy pobity, podrapany itd. Kumpel go pyta:
- Kto ci to zrobił?
- Żona...
- Żona? Za co!?
- Powiedziałem do niej "ty".
- I za to cię pobiła? A jak dokładnie powiedziałeś?
- Ona mówi do mnie "Już się nie kochaliśmy ze dwa lata..." A ja do niej: "Chyba ty".

Starszy pan stwierdził ze jego żona słabo słyszy i postanowił pójść skonsultować się z lekarzem, co może na to poradzić.
Lekarz stwierdził:
- Aby móc coś poradzić muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada w następujący sposób, najpierw zada pytanie z odległości 10 metrów, jak nie usłyszy to z 8 itd i wtedy mi pan powie przy jakiej odległości pana usłyszała.
Tak więc wieczorem żona robi w kuchni kolacje, a facet w pokoju czyta gazetę i stwierdza: w sumie tutaj jestem akurat 10 metrów od niej, zobaczymy czy mnie usłyszy.
- Kochanie! - woła - Co jest dziś na kolacje?
Bez odpowiedzi.
Zmniejszył dystans do 8 metrów, wciąż żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do 6, 4, 2, aż w końcu podchodzi staje tuz obok niej i pyta:
- Kochanie, co dziś na kolacje?
- Kurczak, ****a, kurczak, głuchy fiucie!!!!!!!!!!!!!!

Policjant wraca z pracy i już od progu woła:
- Kochanie, dostałem bilety i wieczorem idziemy na "Jezioro łabędzie".
Po obiedzie widzi, ze żona starannie zmiata okruszki chleba i pakuje w torebkę.
- Po co to?
- No jak to, idziemy na "Jezioro łabędzie", to dla ptaków...
- Oj ty głupia, to taki balet, tancerki znaczy się tańczą.
- Patrzcie go, jaki mądry się znalazł. A jak szlimy na "Wesele" Wyspiańskiego, to kto wziął pół litra?

Policjant dostał na urodziny prezent - narty wodne.
W pierwszej chwili bardzo się ucieszył z prezentu, ale potem spochmurniał.
"Gdzie ja znajdę pochyłe jezioro?" - Pomyślał.

Syn policjanta dostał jedynkę z geografii, bo nie wiedział gdzie leży Afryka.
Po powrocie do domu spytał się ojca.
Ten podrapał się po głowie i mówi:
- Musi leżeć gdzieś niedaleko, bo do nas do pracy dojeżdża murzyn rowerem.

Nowy ksiądz byl spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafi, więc
prosił koscielnego żeby mógł do swiętej wody dołożyć kilka kropelek wódki, aby
się rozluźnic.I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze
( a nawet lepiej ) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócił do pokoju
znalazł list:

DROGI BRACIE
-Następnym razem dolóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do
wódki;
-Na początku mówi się "Niech bedzie pochwalony", a nie "****a mac"
-Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie,
-Po trzecie Kain nie ciągnal kabla, tylko zabił Abla,
-Po czwarte po zakończeniu kazania schodzi sie z ambony po schodach, a
nie zjeżdża po poręczy.
-A na koniec mówi sie Bóg zapłać a nie Ciao
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duze t"
-Nie wolno na Judasza mówic "ten s****ysyn"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przekazań a nie 12;
-Jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w ****u;
-Inicjatywa aby ludze klaskali była imponujaca ale tańczyć makarene i
robić "pociąg" to przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina;
-Pamiętaj że msza trwa godzinę, a nie dwie polówki po 45 minut;
-Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie ****ą;
-Ten obok w "czerwonej sukni" to nie byl transwestyta, to byłem ja,
Biskup.
-I w końcu Jezus byl pasterzem a nie ******lonym domokrążcą

Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mówi:
- Słyszalem, ze wy, Polacy to jesteście straszni pijacy.
Zaloże się o 500$, że żaden z was nie wypije litra wódki jednym haustem!
W barze cisza. Każdy boi się podjąć zakład. Jeden gościu nawet wyszedł.
Mija kilka minut, wraca ten sam gościu, co przed chwilą wyszedł, podchodzi do Amerykanina i mówi:
- Czy twój zakład jest wciąż aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wódki podaj!
Gościu wział głęboki oddech i fruuu... z litra wódki została pusta butelka.
- Amerykanin stoi jak wryty, wyplaca 500 $ i mówi:
- Jeśli nie miałbyś nic przeciwko: mogłbym wiedzieć gdzie wyszedleś kilka minut wcześniej?
- A, poszedłem do baru obok sprawdzić, czy mi się uda