Wraca facet do domu i od progu krzyczy: - Jessss wygrałem w lotto, jest udało się SZEŚĆ, SZÓSTKAAA! Wydziera się zadowolony z siebie. Patrzy, a tu żona siedzi smutna i płacze. - Co się stało? - Mama mi dziś umarła. Facet wrzeszczy: - Jessssssssssst K****a KUMULACJA |
29.08.2010 10:05:24, .......... |
Wraca pijany mąż do domu po dwóch dniach balangi. Żona chcąc dla odmiany pokazać jaka to ona
jest dobra i wyrozumiała, rozbiera go i mówi: - O, mój ty biedaku, znowu te delegacje, ależ jesteś zmęczony. Znajduje kolczyk w kieszonce: - Będziesz im to naprawiał? Widzi ślady szminki na koszuli: - Znowu ta ślepa sekretarka ochlapała cię winem... Ściąga mu spodnie i widzi damskie figi. Zaniemówiła, a mąż: - No, kombinuj, mała, kombinuj... |
28.08.2010 10:42:01, .......... |
Ksiądz dostał cynk od znajomego proboszcza z innej parafii, że ma do niego przyjechać biskup na
wizytację. Poszedł więc na targ kupić coś do jedzenia. Zauważywszy wielką rybę mówi do sprzedawcy: - Jaka piękna duża ryba! - No sam tego skurwiela złowiłem! - Ależ pan jest wulgarny! - Niech się ksiądz nie denerwuje, to taka nazwa tej ryby tak jak szczupak czy okoń. Ksiądz kupił rybę i zaniósł na plebanię gdzie była zakonnica. - Jaka piękna duża ryba! - powiedziała zakonnica. - No, a ciężki skurwiel! - Ale się ksiądz wyraża! - Ale siostro to taka nazwa tej ryby tak jak choćby sum czy płoć. Niech siostra oskrobie tę rybę. Zakonnica zaczęła pracę kiedy do kuchni weszła kucharka. - Jaka piękna rybka! - No, jak ja tego skurwiela oskrobię to pani go usmaży. - A skąd u siostry takie słownictwo dzisiaj?! - To taka nazwa tej ryby jest, jak szczupak czy coś... Na wieczór siedzą przy stole Biskup, proboszcz i zakonnica a kucharka wnosi gotową rybę. - Jaka piękna duża ryba! - zachwyca się biskup. - Ja tego skurwiela kupiłem! - A ja tego skurwiela skrobałam! - A ja tego skurwiela usmażyłam! Ksiądz biskup wyciąga z teczki 0,7 litra i mówi: - Kurwa! Widzę, że tu sami swoi! |
27.08.2010 16:20:28, Piotr |
Wchodzi facet do autobusu i kasuje 100 biletów. - Po co Pan kasuje tyle biletów - pyta się kanar. - No wie Pan - jak zgubię pierwszy, to zostanie mi drugi, jak zgubię drugi to... - Co się stanie jak Pan zgubi wszystkie bilety? - To mam jeszcze miesięczny. |
25.08.2010 18:13:36, Konto usunięte |
Mąż: - Może wypróbujemy dziś wieczorem inną pozycję? Żona: - Z przyjemnością. Ty stań przy zlewie, a ja usiądę w fotelu i będę pierdzieć. |
23.08.2010 08:27:21, stokrotka |
Trzej przestępcy jadą do wiezienia. Każdy z nich ma przy sobie jedną rzecz, dzięki której będzie mieć zajęcie w wiezieniu. Nagle jeden więzień pyta siedzącego obok: - Co wziąłeś ze sobą? Ten wyciąga farbki i mówi: - Będę malować, czas mi szybko zleci. A ty co wziąłeś? - Karty. Będę grał dla zabicia czasu. Trzeci siedzi cicho w kącie i tylko uśmiecha się. Oni do niego: - Czemu się śmiejesz? Trzeci wyciąga pudełko tamponów i mówi: - Ja mam to! - A co ty będziesz z tym robił? Trzeci spogląda na pudełko tamponów i zaczyna czytać: - Mogę jeździć konno, pływać i jeździć na rolkach... |
23.08.2010 08:26:09, stokrotka |
Ksiądz dowiedział się, że do jego parafii wybiera się biskup z wizytacją. A że biskup zawsze
zostaje na kolacji, ksiądz poszedł na targ kupić coś do jedzenia. Przechodząc obok stoiska z
rybami, mówi: - Jaka piękna, duża ryba! Sprzedawca: - Pięknego mam dziś skurwiela? Ksiądz się obruszył: - Panie, piękna duża ryba, ale żeby przy księdzu używać takich słów? Wstyd! - Ale proszę księdza! Skurwiel to nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg. - Aaa, teraz rozumiem. Poproszę tego skurwiela. Przychodzi ksiądz na parafię i pokazuje rybę siostrze zakonnej. Zakonnica: - Jaka piękna, duża ryba! Ksiądz: - Ładnego skurwiela kupiłem, co? - Ojej, czemu ksiądz używa takiego słownictwa? - Niech się siostra nie denerwuje. Skurwiel to nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg. - Aaa, rozumiem. Ksiądz polecił zakonnicy, aby przygotowała skurwiela na kolację z biskupem. Po kwadransie zakonnica skrobie rybę w kuchni, a tu wchodzi kucharka. - Jaka piękna, duża ryba! - mówi kucharka. Siostra na to: - Piękny skurwiel, prawda? - Ale siostra dziś używa słów! - obrusza się kucharka. Siostra wyjaśnia: - Skurwiel to nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg. Siostra dokończyła skrobać rybę i poprosiła aby kucharka przygotowała ją na kolację z biskupem. Wieczorem przyjechał biskup. Usiadł przy stole z księdzem i zakonnicą, rozmawiają, a po chwili kucharka wnosi na stół główne danie kolacji - rybę. Ksiądz biskup: - Jaka piękna, duża ryba! Proboszcz: - Ja tego skurwiela kupiłem! Zakonnica: - Ja tego skurwiela skrobałam! Kucharka: - A ja tego skurwiela usmażyłam! Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi: - K...a, widzę, że tu sami swoi! |
23.08.2010 08:25:31, stokrotka |
Proboszcz wyjechał do sanatorium. Jego gorliwy zakrystian nie daje mu jednak spokoju i chce się
koniecznie dowiedzieć, jak ma brzmieć napis nad szopką bożonarodzeniową i jakie wymiary
powinien mieć żłóbek. Proboszcz telegrafuje z sanatorium krótko i treściwie: "Dziecię nam się narodziło. Długość - 3 m, szerokość - 1 m." |
22.08.2010 16:44:23, stokrotka |
Proboszcz ruga kościelnego: - Wyznaczył pan ślub i pogrzeb na tę samą godzinę. Musimy teraz przesunąć albo jedno, albo drugie. Kościelny drapie się za uchem i oświadcza z szelmowskim błyskiem w oku: - Przesuńmy pogrzeb. Zmarły już się nie rozmyśli. |
22.08.2010 16:43:39, stokrotka |
Babcia mająca problemy z pamięcią pyta wnuczka: - Co to jest ten sex? Wnuczek chcąc uniknąć kłopotliwej odpowiedzi mówi: - To tak jakby się babcia najadła ogórków i popiła maślanką. Więc babcia spróbowała jak mówił wnuczek i dostała rozwolnienia. W drodze do kościoła tak ją przycisnęło, że już nie mogła wytrzymać, więc załatwiła się w rowie. Kawałek dalej znowu. Idąc dalej kolejny raz ją dopadło, więc zaszła się załatwić na pobliską budowę. W końcu dotarła do kościoła, ale było już niestety po mszy. Na to ksiądz podchodzi do babci i pyta: - Babciu co się stało, zawsze byłaś pierwsza, jeszcze przed mszą, a teraz na koniec przychodzisz? A babcia na to: - Bo to, proszę księdza, wszystko przez ten sex! Dwa razy w rowie! Raz na budowie! I jeszcze mi się chce! |
21.08.2010 13:13:25, Konto usunięte |
Koniec roku szkolnego. Synek przychodzi ze szkoły. - Tato, Ty to masz szczęście do pieniędzy. - Dlaczego? - Nie musisz kupować książek na przyszły rok - zostaję w tej samej klasie. |
18.08.2010 11:01:29, Konto usunięte |
W akademickiej stołówce rozmawia trzech studentów: - Ja Sylwestra spędziłem na Kanarach, mówię wam, super laseczki, kąpiel w morzu, drinki z parasolkami, cudo - zagaja pierwszy. - A ja - przechwala się drugi - byłem w Alpach. Narty, dziewczyny zarumienione od mrozu, grzane wino do łóżka, coś wspaniałego. - A co ty robiłeś? - pytają trzeciego. - A ja siedziałem razem z wami w pokoju, tylko nie paliłem tego świństwa! |
18.08.2010 11:00:53, Konto usunięte |
Lekcja w szkole w czasach paleozoiku. Nauczycielka wykuwa na kamiennej tablicy pytanie: Ile to jest
2+2? Wzywa do odpowiedzi Jasia. Ten nie zna odpowiedzi i zastanawia się. Nagle słychać straszny
huk i unoszą się tumany kurzu. Nauczycielka pyta surowo: - Dzieci! Kto rzucił ściągę?! |
18.08.2010 11:00:43, Konto usunięte |
Młody nauczyciel i stary idą razem na lekcję. Młody - stosy kserówek, teka wypchana
książkami, dziennik w zębach. Stary idzie na luzaka, niesie tylko klucz od sali. Młody mówi z podziwem: - No no, po tylu latach pracy, to pan ma to wszystko w głowie? - Nie synu, w dupie... |
18.08.2010 11:00:33, Konto usunięte |
Zrobiłeś zadanie? - Proszę pani, mamusia zachorowała i musiałem wszystko w domu robić... - Siadaj, pała! A ty Witku, zrobiłeś zadanie? - Ja proszę pani musiałem ojcu pomagać w polu... - Siadaj, jedyna! A ty Jasiu zrobiłeś zadanie? - Jakie zadanie, proszę pani, mój brat wyszedł z więzienia, taka balanga była, że szkoda gadać! - Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz! Siadaj, trója. |
18.08.2010 11:00:25, Konto usunięte |