jaka by była wasza reakcja gdyby np wasza matka była w stanie zagrożenia życia i najpierw lekarz w szpitalu zobowiązuję się przez noc zatrzymać chorą na obserwacji, a potem dostajecie nocny telefon od nich proszę teraz przyjechać po odbiór chorej a jest 2 w nocy, bo nie ma miejsc?
...
13.04.2013 r. 19:18:07
problem braku miejsc jest coraz powszechniejszy co wynika z zamykania kolejnych szpitali, limitów NFZ na porady u lekarza rodzinnego czy specjalistów. Z tego względu wielu chorych którzy powinni być leczeni w poradniach ląduje w szpitalach i brakuje miejsc dla tych co naprawdę potrzebują. I nie można obwiniać szpitali czy personelu (i żadna awantura na tym szczeblu nic nie zmieni) tylko decydentów na poziomie gminy zaczynając (w ich gestii jest zapewnienie odpowiedniej liczby miejsc w szpitalach) a na ministrze kończąc (on odpowiada za strategię w skali kraju). Ich powinno się skarżyć za każde narażenie życia spowodoowane niewłaściwą organizacją, Współczuję zaistniałej sytuacji...
Iwona*
13.04.2013 r. 19:59:40
Minister zdrowia żyje w innym świecie.
Jeżeli służbę zdrowia ocenia się na podstawie pracy ministerialnych szpitali, to nie ma się co dziwić.
Na niższym poziomie wygląda, to zupełnie inaczej.
kaja
13.04.2013 r. 20:19:20
Tego nie da się uleczyć,trzeba być zdrowym żeby się leczyć wiem coś o tym
...
13.04.2013 r. 20:23:43
to trzeba zbudować od nowa na sensownych zasadach, tylko żadna ekipa nie ma na to odwagi...
kaja
13.04.2013 r. 20:30:33
nie zanosi się żeby było lepiej a już w małych miasteczkach to nie pytajcie
...
13.04.2013 r. 20:52:04
i przy powszechnej biedzie nie ma dobrych rozwiązań niestety...
...
16.04.2013 r. 00:04:09
kojarzy mi się Monty Pyton z wyścigiem dwuch konduktów na ostatnie miejsce na cmentarzu... z boku wygląda to komicznie ale od środka nabiera innego wydźwięku...
...
17.04.2013 r. 19:34:34
przynajmniej będziesz niezależny od NFZtu
...
17.04.2013 r. 19:35:28
przymiotnik potencjalnie banowy automat mi wykasował Ot cenura...
Witajcie
jaka by była wasza reakcja gdyby np wasza matka była w stanie zagrożenia życia i najpierw lekarz w szpitalu zobowiązuję się przez noc zatrzymać chorą na obserwacji, a potem dostajecie nocny telefon od nich proszę teraz przyjechać po odbiór chorej a jest 2 w nocy, bo nie ma miejsc?
problem braku miejsc jest coraz powszechniejszy co wynika z zamykania kolejnych szpitali, limitów NFZ na porady u lekarza rodzinnego czy specjalistów. Z tego względu wielu chorych którzy powinni być leczeni w poradniach ląduje w szpitalach i brakuje miejsc dla tych co naprawdę potrzebują. I nie można obwiniać szpitali czy personelu (i żadna awantura na tym szczeblu nic nie zmieni) tylko decydentów na poziomie gminy zaczynając (w ich gestii jest zapewnienie odpowiedniej liczby miejsc w szpitalach) a na ministrze kończąc (on odpowiada za strategię w skali kraju). Ich powinno się skarżyć za każde narażenie życia spowodoowane niewłaściwą organizacją, Współczuję zaistniałej sytuacji...
Minister zdrowia żyje w innym świecie.
Jeżeli służbę zdrowia ocenia się na podstawie pracy ministerialnych szpitali, to nie ma się co dziwić.
Na niższym poziomie wygląda, to zupełnie inaczej.
Tego nie da się uleczyć,trzeba być zdrowym żeby się leczyć wiem coś o tym
to trzeba zbudować od nowa na sensownych zasadach, tylko żadna ekipa nie ma na to odwagi...
nie zanosi się żeby było lepiej a już w małych miasteczkach to nie pytajcie
i przy powszechnej biedzie nie ma dobrych rozwiązań niestety...
kojarzy mi się Monty Pyton z wyścigiem dwuch konduktów na ostatnie miejsce na cmentarzu... z boku wygląda to komicznie ale od środka nabiera innego wydźwięku...
przynajmniej będziesz niezależny od NFZtu
przymiotnik potencjalnie banowy automat mi wykasował
Ot cenura...
a mają usuwać zdrowe?