moje klimaty to np Keiti Menua
rym do żarcia
byle nie gołąbek Sarcia bo tego nie wybaczymy
kura boi się pożarcia więc spierdziela co sił w nogach
i nikt nie zna rymu do nogach. Tylko Ja.
a tu z góry leci bobas co go właśnie bociek zrzucił
długo potem chłopa cucił syn synowa i teściowa
to tak jak z wciąganiem brzucha. Już zmądrzałem. I więcej nie dam rady.
zrymowałem zrzucił z cucił.
kura znikła, boli głowa a w kapuście jakiś koszyk
Aniu. Te trzy smutne buźki rozumiem jako chęć popełnienia samobójstwa. Wstrzymaj się do jutra. Może będzie lepiej.
a tymczasem czy ktoś zna rym do KOSZYK. JA ZNAM.
bajka to jak wróbli kilka zarąbało wróbla Cwirka. Ćwirek spał do popołudnia, a że był to koniec grudnia zimno było zarąbiście. A do teko bardzo mgliście. Ćwirek czół się jakby zmięty. Dziobek szary, brzuszek wzdęty. -To od glizdy co ją wczoraj zjadłem wprost spod muchomora, miast wpierw z ziemi ją wydmuchać i w kałuży wodą spłukać. -Pewnie zdechnę do wieczora. Skora tak najwyższa pora żeby ziścić swoje liczne sny i plany erotyczne. Nie przebierał Ćwirek w paniach Gwałcił nie do wytrzymania Jak nie gwałcił to rabował Co zrabował....sponsorował
najpierw wytarmosił mleko później z cieniem słońca walczył chwilkę zrobił też to z bocianową wszak ptaszyną jeszcze młodą lecz zbeształa go po fakcie choć nie narzekała w trakcie
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=3leCkdP59fw
moje klimaty to np Keiti Menua
rym do żarcia
byle nie gołąbek Sarcia
bo tego nie wybaczymy
kura boi się pożarcia
więc spierdziela co sił w nogach
i nikt nie zna rymu do nogach. Tylko Ja.
a tu z góry leci bobas
co go właśnie bociek zrzucił
długo potem chłopa cucił
syn synowa i teściowa
to tak jak z wciąganiem brzucha. Już zmądrzałem. I więcej nie dam rady.
zrymowałem zrzucił z cucił.
kura znikła, boli głowa
a w kapuście jakiś koszyk
Aniu. Te trzy smutne buźki rozumiem jako chęć popełnienia
samobójstwa. Wstrzymaj się do jutra. Może będzie lepiej.
a tymczasem czy ktoś zna rym do KOSZYK.
JA ZNAM.
bajka to jak wróbli kilka zarąbało wróbla Cwirka.
Ćwirek spał do popołudnia, a że był to koniec grudnia
zimno było zarąbiście. A do teko bardzo mgliście.
Ćwirek czół się jakby zmięty. Dziobek szary, brzuszek wzdęty.
-To od glizdy co ją wczoraj zjadłem wprost spod muchomora,
miast wpierw z ziemi ją wydmuchać i w kałuży wodą spłukać.
-Pewnie zdechnę do wieczora.
Skora tak najwyższa pora
żeby ziścić swoje liczne
sny i plany erotyczne.
Nie przebierał Ćwirek w paniach
Gwałcił nie do wytrzymania
Jak nie gwałcił to rabował
Co zrabował....sponsorował
najpierw wytarmosił mleko
później z cieniem słońca walczył chwilkę
zrobił też to z bocianową
wszak ptaszyną jeszcze młodą
lecz zbeształa go po fakcie
choć nie narzekała w trakcie
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=3leCkdP59fw