Pamiętam każdy dzień... Kazdy Twój dotyk... Otula mnie do dziś jedwabnym musnięciem... I wypala piętni jak ogniska płomyk... Twój zapach do dziś odurza mnie niczym ostry wiatru podmuch... To było silne jak skała - nagle klęska - został tylko okruch... A w sercu rana niczym od sztyletu, który w nie ugodził... Brak tchu - zaciśnięte pęta... A Ciebie nie ma, byś je wyswobodził... Ostatnie serca bicie, ostatnie tchnienie - dla Ciebie... - zabija mnie...zabijam sama siebie...
witam cóż życie warte bez miłości
Pamiętam każdy dzień...
Kazdy Twój dotyk...
Otula mnie do dziś jedwabnym musnięciem...
I wypala piętni jak ogniska płomyk...
Twój zapach do dziś odurza mnie niczym ostry wiatru podmuch...
To było silne jak skała - nagle klęska - został tylko okruch...
A w sercu rana niczym od sztyletu, który w nie ugodził...
Brak tchu - zaciśnięte pęta...
A Ciebie nie ma, byś je wyswobodził...
Ostatnie serca bicie, ostatnie tchnienie - dla Ciebie...
- zabija mnie...zabijam sama siebie...
witam cóż życie warte bez miłości