to coś w tym chyba jest. czasem wydaje mi sie, że ten Ktoś idzie w tym samym kierunku, co ja, ale może troche później wyszedł z domu... albo np wysiadam z pociągu z Giżycka do Białegostoku, a on rozsiadł sie już wygodnie i czeka aż pociąg ruszy do Giżycka pokolenie moich rodziców jakoś łatwiej sie odnajdywało. a dziś obie płcie żalą sie jak cieżko im poznać tą jedyną/tego jedynego, tą pierwszą i ostatnią/tego pierwszego i ostatniego... myśle, że to na skutek niemiłych doświadczeń, jesteśmy skrzywdzeni, obrastamy kolcami, jak róże - piekne i kłujące... "nie ma róży bez ognia" - jak mówi polska komedia he )
to coś w tym chyba jest. czasem wydaje mi sie, że ten Ktoś idzie w tym samym kierunku, co ja, ale może troche później wyszedł z domu... albo np wysiadam z pociągu z Giżycka do Białegostoku, a on rozsiadł sie już wygodnie i czeka aż pociąg ruszy do Giżycka pokolenie moich rodziców jakoś łatwiej sie odnajdywało. a dziś obie płcie żalą sie jak cieżko im poznać tą jedyną/tego jedynego, tą pierwszą i ostatnią/tego pierwszego i ostatniego... myśle, że to na skutek niemiłych doświadczeń, jesteśmy skrzywdzeni, obrastamy kolcami, jak róże - piekne i kłujące... "nie ma róży bez ognia" - jak mówi polska komedia he )