Wstyd powiedzieć, ale ciągle byłam prawiczką. No, nie tak do końca. Kiedyś dorwał mnie na jakiejś dyskotece jeden koleś i zaciągnął w krzaki. Nawet się nie opierałam, ale po pierwsze byłam trochę na rauszu, to mi się i hamulce rozluźniły, po drugie facet mi się podobał, a po trzecie pomyślałam, że nareszcie się warto tego dziewictwa pozbyć. Pomysł był słaby. Człowiek miał straszne kłopoty, stał mu kiepsko, a i z rozmiarem też nie wszystko było OK... Chude to krótkie jakieś... No, w końcu mnie jakoś rozprawiczył, nawet nie bardzo bolało. I dopiero teraz zaczął się problem. Raz (choćby kiepsko) użyta piczka zaczęła się domagać swego. A to wcale nie było łatwe. Mieszkam na wsi i tutaj wszyscy wszystko zaraz wiedzą. Nie chciałam robić za puszczalską. Próbowałam palcami - nie było źle, ale wiedziałam, że tak naprawdę, to potrzeba mi czegoś dużego.
Pojechałam więc któregoś dnia do najbliższego miasta wojewódzkiego. Z pół godziny łaziłam wokół porno-shopu, ale wstydziłam się wejść. Wreszcie przyuważyła mnie jakaś pani, powiedziałabym, że zupełnie ciężkiego prowadzenia się. Zaproponowała mi nawet swoje usługi, ale ja przed oczami miałam tylko coś dużego i sztywnego. W końcu jakoś się dogadałyśmy i to ona mi kupiła kawał plastiku. Spocona ze strachu i emocji jak mysz, ale myślałam już tylko o tym, żeby znaleźć się w swoim pokoju. W pekaesie ciągle sięgałam ręką do torby, żeby chociaż pomacać sztucznego naganiacza. Od tego dnia sumiennie go używałam. Muszę powiedzieć, że wart był swojej ceny. Długo mi to starczało i pewnie nadal by wystarczało (chociaż czasami czułam jednak, że to w końcu nie to), gdyby któregoś dnia nie przyjechał mój daleki kuzyn ze swoim kolegą. Obaj byli całkiem mili i kiedy obserwowałam, jak tylko w slipkach grają na podwórku w kometkę, robiło mi się jakoś miękko w nogach, mimo że kuzyn nie był już taki młody i nawet miał brzuszek. Za to wydawało mi się, że pod brzuchem ma niezłe \\\\\\\"straszydło\\\\\\\". Podobnie jak i jego kumpel. Obaj zresztą popatrywali na mnie wcale niedwuznacznie. Powoli zaczynałam o nich myśleć w czasie moich seansów, które powtarzały się coraz częściej. Ale zimny plastik nie sprawiał mi już takiej satysfakcji ja wcześniej, chociaż wymyślałam wciąż nowe pozycje. Stałam właśnie na swoim łóżku, z głową między nogami a masturbatorem w cipce, kiedy niespodziewanie otworzyły się drzwi. Zamarłam. To był mój kuzyn. Widziałam go do góry nogami, ale na tyle wyraźnie, żeby zobaczyć jak luźne kąpielówki zaczynają szybko się wybrzuszać. Pomyślałam, że raz kozie śmierć. Przewróciłam się na plecy, demonstrując mu cały swój ogródek - prawda, że zatkany sztucznym fiutem. Przez chwilę pomyślałam, czy będzie miał tyle samo do zaoferowania. Kuzyn zrobił jakiś niezdecydowany ruch, jakby chciał do mnie podejść, potarł ręką napięty materiał i... wyszedł, zamykając cicho drzwi. Zrobiło mi się straszliwie głupio. Wyciągnęłam onanizator z piczki i chciałam się zacząć ubierać, kiedy drzwi znowu się otworzyły. Tym razem było ich dwóch. Szybko ściągnęli majtki i moim oczom ukazały się dwie sterczące lance, wcale nie gorsze niż mój dotychczasowy instrument, ale ciepłe i drgające. Nie czułam się już głupio i zastanawiałam się tylko jak to zorganizują. Długo nie musiałam się zastanawiać. Panowie byli najwyraźniej wyposzczeni i raźnie zabrali się do roboty, chociaż od innej strony niż myślałam. Po chwili byłam nadziana na rożen.
Wstyd powiedzieć, ale ciągle byłam prawiczką. No, nie tak do końca. Kiedyś dorwał mnie na jakiejś dyskotece jeden koleś i zaciągnął w krzaki. Nawet się nie opierałam, ale po pierwsze byłam trochę na rauszu, to mi się i hamulce rozluźniły, po drugie facet mi się podobał, a po trzecie pomyślałam, że nareszcie się warto tego dziewictwa pozbyć. Pomysł był słaby. Człowiek miał straszne kłopoty, stał mu kiepsko, a i z rozmiarem też nie wszystko było OK... Chude to krótkie jakieś... No, w końcu mnie jakoś rozprawiczył, nawet nie bardzo bolało. I dopiero teraz zaczął się problem. Raz (choćby kiepsko) użyta piczka zaczęła się domagać swego. A to wcale nie było łatwe. Mieszkam na wsi i tutaj wszyscy wszystko zaraz wiedzą. Nie chciałam robić za puszczalską. Próbowałam palcami - nie było źle, ale wiedziałam, że tak naprawdę, to potrzeba mi czegoś dużego.
Pojechałam więc któregoś dnia do najbliższego miasta wojewódzkiego. Z pół godziny łaziłam wokół porno-shopu, ale wstydziłam się wejść. Wreszcie przyuważyła mnie jakaś pani, powiedziałabym, że zupełnie ciężkiego prowadzenia się. Zaproponowała mi nawet swoje usługi, ale ja przed oczami miałam tylko coś dużego i sztywnego. W końcu jakoś się dogadałyśmy i to ona mi kupiła kawał plastiku. Spocona ze strachu i emocji jak mysz, ale myślałam już tylko o tym, żeby znaleźć się w swoim pokoju. W pekaesie ciągle sięgałam ręką do torby, żeby chociaż pomacać sztucznego naganiacza. Od tego dnia sumiennie go używałam. Muszę powiedzieć, że wart był swojej ceny. Długo mi to starczało i pewnie nadal by wystarczało (chociaż czasami czułam jednak, że to w końcu nie to), gdyby któregoś dnia nie przyjechał mój daleki kuzyn ze swoim kolegą. Obaj byli całkiem mili i kiedy obserwowałam, jak tylko w slipkach grają na podwórku w kometkę, robiło mi się jakoś miękko w nogach, mimo że kuzyn nie był już taki młody i nawet miał brzuszek. Za to wydawało mi się, że pod brzuchem ma niezłe \\\\\\\"straszydło\\\\\\\". Podobnie jak i jego kumpel. Obaj zresztą popatrywali na mnie wcale niedwuznacznie. Powoli zaczynałam o nich myśleć w czasie moich seansów, które powtarzały się coraz częściej. Ale zimny plastik nie sprawiał mi już takiej satysfakcji ja wcześniej, chociaż wymyślałam wciąż nowe pozycje. Stałam właśnie na swoim łóżku, z głową między nogami a masturbatorem w cipce, kiedy niespodziewanie otworzyły się drzwi. Zamarłam. To był mój kuzyn. Widziałam go do góry nogami, ale na tyle wyraźnie, żeby zobaczyć jak luźne kąpielówki zaczynają szybko się wybrzuszać. Pomyślałam, że raz kozie śmierć. Przewróciłam się na plecy, demonstrując mu cały swój ogródek - prawda, że zatkany sztucznym fiutem. Przez chwilę pomyślałam, czy będzie miał tyle samo do zaoferowania. Kuzyn zrobił jakiś niezdecydowany ruch, jakby chciał do mnie podejść, potarł ręką napięty materiał i... wyszedł, zamykając cicho drzwi. Zrobiło mi się straszliwie głupio. Wyciągnęłam onanizator z piczki i chciałam się zacząć ubierać, kiedy drzwi znowu się otworzyły. Tym razem było ich dwóch. Szybko ściągnęli majtki i moim oczom ukazały się dwie sterczące lance, wcale nie gorsze niż mój dotychczasowy instrument, ale ciepłe i drgające. Nie czułam się już głupio i zastanawiałam się tylko jak to zorganizują. Długo nie musiałam się zastanawiać. Panowie byli najwyraźniej wyposzczeni i raźnie zabrali się do roboty, chociaż od innej strony niż myślałam. Po chwili byłam nadziana na rożen.