Przychodzi facet do lekarza:
- Dzień dobry. Ja w sprawie żony, wydaje mi się, że jest głucha.
- To niech ją pan do mnie przyprowadzi i sprawdzimy.
- Problem w tym, że ona nie chce iść do lekarza...
- W takim razie zrobimy tak. Pan wejdzie do domu i powie coś do niej. Potem niech pan robi krok i powtarza. Krok i powtarza. Wtedy zobaczymy z jak wielkiej odległości nie słyszy.
Facet wraca do domu i od drzwi mówi:
- Co na obiad?
Cisza. Robi krok do przodu.
- Co na obiad?
Cisza. Robi kolejny krok.
- Co na obiad?
A żona:
- Przecież już trzeci raz mówię, że kurczak!

Przed ślubem żona się pyta :
ona:Kochasz mnie. pa!?
on:tak!!! czekałem aż to powiesz!!
ona:będziesz żądał rozwodu?
on: Jasne !!! że nie (TAK)
ona będziesz w nocy chodzić po pijaku?
on:Hura!!!!!!!!!!!! wreszcie!!!
ona:A kiedy bym urodziła martwe dziecko co byś powiedział?
on:dlaczego?!?!?
ona: kocham cię!!

czytaj potem od od dołu do góry

Żona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie,
futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu,
ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i k...a nie mój rozmiar!!

Na ulicy kłócą się małżonkowie. Podają coraz ostrzejsze słowa.Dokoła zbierają się pojedynczy ludzie, w końcu tłum gapiów się powiększa. Rozwścieczona para nic z tego nie robi. W pewnej chwili ktoś woła z dalszej odległości:
-Prosimy głośniej, tu z tyłu nic nie słychać!

Policjant podejrzewał żonę o niewierność. Pewnego dnia urwał się w czasie służby i pojechał do domu. Żona leżąc z kochankiem w łóżku usłyszała szczęk kluczy w zamku.
- Prędko, wstawaj, mąż wrócił. Schowaj się do szafy.
Mąż wchodzi i pyta:
- Gdzie on jest?
- Kto?
- Twój kochanek.
- Tu nikogo nie ma.
- Nie ma. Łózko rozbabrane, ty w negliżu, zaraz go znajdę.
Zagląda do drugiego pokoju - nikogo nie ma. Do kuchni, do łazienki - nie ma. W końcu zagląda do szafy i widzi gołego faceta z 100 zł w ręku. Bierze ukradkiem 100zł do kieszeni i mówi:
- Tu też nikogo nie ma.

W domu miala wybuchnąć bomba więc każdy chciał się pożegnać.Więc ojciec się pyta czy każdy jest:
-Czy jest moja żona Linda
-Tak jestem
-Czy jest moja córcia
-Tak oicze jestem
-Czy jest mój synek
-Tak jestem tato
-Czy jest moja mama i tata
-Tak jesteśmy synku
Tata zdenerwowany pyta:
-TO KTO JEST W SKLEPIE

Facet spędza miłe chwile u kochanki. Nagle do domu wraca mąż. Kochanka szybko bierze worek ze śmieciami, daje stojącemu w drzwiach mężowi i mówi:
- Kochanie, proszę wynieś śmieci.
Kochanek w tym czasie wymknął się niepostrzeżenie i idąc w drodze do domu myśli o swojej kochance w samych superlatywach:
- Jaka ta moja kochanka jest inteligentna, sprytna i ma refleks.
Wchodzi do domu, a tu żona daje mu worek ze śmieciami i mówi:
- Kochanie, proszę wynieś te śmieci.
Facet bierze worek i mruczy do siebie pod nosem:
- A to zołza. Cały dzień w domu siedzi i nawet śmieci nie może wynieść.

Kierownik do majstra:
- Ale nieporządek na tej budowie! Betoniarka nieczyszczona od miesiąca, cegły niepoukładane od miesiąca, cement nieprzykryty od miesiąca...
Majster:
- A czy to moja wina? Ja tu pracuję dopiero od dwóch tygodni!

Spotykają się dwaj budowlańcy w czasach kryzysu:
- Jak Ty to robisz, że Twój dom jeszcze wciąż się nie zawalił?
- Ładuje 10 worków piasku i jeden worek cementu.
- To jednak dodajesz cement?!

Budowlaniec mówi do kumpla:
- Chciałbym mieszkać i pracować na Biegunie Północnym.
- Dlaczego?
- Bo tam noc trwa przez pół roku, więc nic bym nie robił, tylko wylegiwałbym się w łóżku.
- Ale przecież po takiej nocy musiałbyś potem przez pół roku pracować bez przerwy!
- Coś Ty! Tam też obowiązuje ośmiogodzinny dzień pracy!

W Irlandii siedzą na rusztowaniu (conajmniej 150 metrów n.p.m.) trzej budowlańcy: Polak, Anglik i Rusek. Jest przerwa na lunch. Rozpakowują kanapki. Polak mówi:
- No nie! Znowu kanapka z kurczakiem. Nie cierpię kurczaka. Jeśli żona jeszcze raz da mi do pracy kanapkę z kurczakiem to skoczę( z rusztowania)!!!
Anglik mówi:
- Znowu kanapka z serem. Nie cierpię sera. Jeśli jutro dostanę kanapkę z serem to skoczę!!!
Rusek mówi:
- I znowu kanapka z szynką. Jeszcze raz będę miał kanapkę z szynką na lunch to skoczę!!!
Następnego dnia w porze lunchu, spotykają się w tym samym miejscu. Siadają na rusztowaniu, rozpakowują kanapki i patrzą z czym mają. Z tym samym co wczoraj. Skoczyli. Na pogrzebie żona Polaka mówi:
- Ach, gdyby Stefan mi powiedział, że nie lubi kurczaka, nigdy bym mu nie dawała kanapek z kurczakiem...
Żona Anglika mówi:
- Gdybym tylko wiedziała, że John nie lubi sera... Niepotrzebnie mu dawałam kanapki z serem...
Żona ruska mówi zdziwiona:
-Nie rozumiem! Przecież Andriej sam sobie robił kanapki do pracy...

pewni faceci mieli za zadanie wnieść fortepian na 10 piętro budynku.
weszli na 1 piętro
weszli na drugie piętro
wreszcie doszli na 10 piętro
nagle jeden z nich blednie
drugi pyta się co się stało
a na to pierwszy: chłopaki chyba pomyliłem budynki

Przychodzi Zenek do domu mocno spóźniony, a teściowa stoi w drzwiach z miotłą w ręku.
- Mamusia zamiata - pyta Zenek - czy odlatuje?

Kto to jest ?
Ma nogi , nie lubi facetów i jest wredna ?
- Teściowa gdy poznaje męża córki.

Wpada wściekły Kubuś Puchatek do Krzysia i od progu woła:
- ...że Prosiaczek kablował to rozumiem, świnia jest i tyle. Że Kłapouchy też - osioł, gamoń, dureń, to się dał wmanewrować. Ale, że kurde Miodek, to się nie spodziewałem!!!! - wrzasnął wkurzony miś rozbijając garnek o ścianę.