Siedzi starszy pan przed telewizorem i ogląda film przyrodniczy.
Po chwili słyszy:
- Rekin ma 100 zębów, panda 16, a człowiek 32.
I krzyczy:
-Ojej, jestem pandą!!!

Żonaty facet podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Miałem romans z kobietą... Prawie.
- Co masz na myśli mówiąc "prawie"? - pyta ksiądz.
- No, rozebraliśmy się, pocieraliśmy się o siebie, ale potem przestałem.
- Pocieranie, to to samo, co wkładanie. Nie spotkasz się więcej z tą kobietą, zmówisz pięć zdrowasiek i włożysz 50 złotych do skrzynki na ofiarę.
Facet odchodzi, siada w ławce, modli się, potem podchodzi do skrzynki. Czeka chwilę, potem zbiera się do wyjścia. Ksiądz, który go obserwował, podbiega do niego i mówi:
- Widziałem, że nie włożyłeś pieniędzy do środka.
- No, ale potarłem je zamiast tego, przecież ksiądz powiedział, że to jest to samo, co wkładanie.

Instrukcja wojskowa. Temat: zakładanie umundurowania.
1. Bluza moro - guzikami do przodu.
2. Spodnie moro - rozporkiem do przodu.
3. Buty - sznurówkami do przodu.
4. Majtki - pierwszego dnia: obojętnie, drugiego: brązowym do tyłu.

Jedzą dwie świnki przy korycie i w pewnym momencie jedna z nich zaczyna wymiotować do koryta...na to druga zwraca się do wymiotującej: weź nie dolewaj bo nie zjemy!

Nauczycielka do Jasia:
- Przyznaj się, ściągałeś od Małgosi!
- Skąd pani to wie?
- Bo obok ostatniego pytania ona napisała: „nie wiem”, a ty napisałeś: „ja też..

Jasio przewrócił się, stłukł kolano i zaczął głośno przeklinać. Przystaje przy nim jakiś mężczyzna i mówi:
- To nieładnie! Jesteś za mały, żeby tak przeklinać!
- Wszyscy mi tłumaczą, że jestem już za duży, żeby płakać! To co ja mam robić, kiedy sobie stłukę kolano?!...

Mały Jasiu budzi się w środku nocy i jest przestraszony. Idzie do pokoju mamy i widzi, że ona stoi nago przed lustrem. Pociera swoje piersi i mruczy:
- Chcę mężczyzny, chcę mężczyzny.
Skonsternowany Jasiu wraca do swojego pokoju. Następnej nocy dzieje się to samo. Trzeciej nocy Jasiu budzi się, idzie do pokoju mamy, patrzy, a tam z jego mamą leży facet. Prędko biegnie do swojego pokoju, zdejmuje piżamkę, pociera swoją klatkę piersiową i mruczy:
- Chcę lowelek, chcę lowelek...

Idzie Jasio z ojcem na spacer. Nagle ojciec potyka się i mówi pod nosem:”dupa”.
„Co powiedziałeś tatusiu?”pyta Jasio. „Aaaa… powiedziałem…. duduś” odpowiada ojciec. „tatusiu, a co to jest duduś” pyta ciekawski bachor. „Aaa, wiesz synku duduś to takie zwierzątko”
„Tato, a jak on wygląda?”
„A, ma takie rączki i nóżki….”
„Tatusiu, a cojedzą dudusie?”
„Mmm. Jedzą warzywa owoce….”
„A tato, a czy dudusie mają dzieci?”
„Noo, tak”
„To znaczy, że dudusie się rozmnażają?”
„Tak”
„A jak się nazywają dzieci dudusia?”
„Eee…dudusiątka.”
„A jak wyglądają dudusiątka?”
„Też mają rączki i nóżki…. tak samo jak dorosłe”
„A co jedzą dudusiątka?”
„Eeee….. mleczko piją…”
„Tato, a gdzie mieszkają dudusie?”
„DUPA!!!! POWIEDZIAŁEM DUPA.....

Idzie Jasio z ojcem na spacer. Nagle ojciec potyka się i mówi pod nosem:”dupa”.
„Co powiedziałeś tatusiu?”pyta Jasio. „Aaaa… powiedziałem…. duduś” odpowiada ojciec. „tatusiu, a co to jest duduś” pyta ciekawski bachor. „Aaa, wiesz synku duduś to takie zwierzątko”
„Tato, a jak on wygląda?”
„A, ma takie rączki i nóżki….”
„Tatusiu, a cojedzą dudusie?”
„Mmm. Jedzą warzywa owoce….”
„A tato, a czy dudusie mają dzieci?”
„Noo, tak”
„To znaczy, że dudusie się rozmnażają?”
„Tak”
„A jak się nazywają dzieci dudusia?”
„Eee…dudusiątka.”
„A jak wyglądają dudusiątka?”
„Też mają rączki i nóżki…. tak samo jak dorosłe”
„A co jedzą dudusiątka?”...
„Eeee….. mleczko piją…”
„Tato, a gdzie mieszkają dudusie?”
„DUPA!!!! POWIEDZIAŁEM DUPA

Idzie Jasio z ojcem na spacer. Nagle ojciec potyka się i mówi pod nosem:”dupa”.
„Co powiedziałeś tatusiu?”pyta Jasio. „Aaaa… powiedziałem…. duduś” odpowiada ojciec. „tatusiu, a co to jest duduś” pyta ciekawski bachor. „Aaa, wiesz synku duduś to takie zwierzątko”
„Tato, a jak on wygląda?”
„A, ma takie rączki i nóżki….”
„Tatusiu, a cojedzą dudusie?”
„Mmm. Jedzą warzywa owoce….”
„A tato, a czy dudusie mają dzieci?”
„Noo, tak”
„To znaczy, że dudusie się rozmnażają?”
„Tak”
„A jak się nazywają dzieci dudusia?”
„Eee…dudusiątka.”
„A jak wyglądają dudusiątka?”
„Też mają rączki i nóżki…. tak samo jak dorosłe”
„A co jedzą dudusiątka?”
„Eeee….. mleczko piją…”
„Tato, a gdzie mieszkają dudusie?...”
„DUPA!!!! POWIEDZIAŁEM DUPA

Idzie Jasio z ojcem na spacer. Nagle ojciec potyka się i mówi pod nosem:”dupa”.
„Co powiedziałeś tatusiu?”pyta Jasio. „Aaaa… powiedziałem…. duduś” odpowiada ojciec. „tatusiu, a co to jest duduś” pyta ciekawski bachor. „Aaa, wiesz synku duduś to takie zwierzątko”
„Tato, a jak on wygląda?”
„A, ma takie rączki i nóżki….”
„Tatusiu, a cojedzą dudusie?”
„Mmm. Jedzą warzywa owoce….”
„A tato, a czy dudusie mają dzieci?”
„Noo, tak”
„To znaczy, że dudusie się rozmnażają?”
„Tak”
„A jak się nazywają dzieci dudusia?”
„Eee…dudusiątka.”
„A jak wyglądają dudusiątka?”
„Też mają rączki i nóżki…. tak samo jak dorosłe”
„A co jedzą dudusiątka?”
„Eeee….. mleczko piją…”
„Tato, a gdzie mieszkają dudusie?”
„DUPA!!!! POWIEDZIAŁEM DUPA.

Szef dużego przedsiębiorstwa próbuje złapać swojego pracownika w związku z pilnym problemem. Ponieważ pracownika ciągle nie ma w pracy wybiera jego numer domowy. Telefon odbiera Jasiu i szeptem mówi: -
Słucham?
- Czy tata jest w domu? – zapytał szef
- Tak – wyszeptało dziecko
- Mogę z nim porozmawiać?
- Nie – ze zdziwieniem szef usłyszał wyszeptana odpowiedz
- A mama jest w domu?
- Tak – znów wyszeptało dziecko
- Mogę z nią porozmawiać?
- Nie – w odpowiedzi usłyszał szept
- A może jest jeszcze ktoś dorosły w domu?
- Tak, policjant – znowu szeptem
- No to czy mogę porozmawiać z policjantem?
- Nie, jest zajęty – dalej szept
- Czym zajęty?!
- Rozmawia z mama i tata i strażakiem – szept
Szef zaczął się powoli niepokoić, a w tle coraz głośniej narastał szum.
- Co to za hałas?
- Helikopter – ciągle szept
- A co on tam robi? – coraz bardziej zaniepokojony szef
- Grupa poszukiwawcza właśnie wylądowała – dalej szept
- A czego oni będą szukać?!. – już poważnie zaniepokojony, żeby nie powiedzieć przerażony szef.
A w słuchawce, dziecięcy głosik szeptem mówi tylko jedno słówko:
- Mnie

Szef dużego przedsiębiorstwa próbuje złapać swojego pracownika w związku z pilnym problemem. Ponieważ pracownika ciągle nie ma w pracy wybiera jego numer domowy. Telefon odbiera Jasiu i szeptem mówi: -
Słucham?
- Czy tata jest w domu? – zapytał szef
- Tak – wyszeptało dziecko
- Mogę z nim porozmawiać?
- Nie – ze zdziwieniem szef usłyszał wyszeptana odpowiedz
- A mama jest w domu?
- Tak – znów wyszeptało dziecko
- Mogę z nią porozmawiać?
- Nie – w odpowiedzi usłyszał szept
- A może jest jeszcze ktoś dorosły w domu?
- Tak, policjant – znowu szeptem
- No to czy mogę porozmawiać z policjantem?
- Nie, jest zajęty – dalej szept
- Czym zajęty?!
- Rozmawia z mama i tata i strażakiem – szept
Szef zaczął się powoli niepokoić, a w tle coraz głośniej narastał szum.
- Co to za hałas?
- Helikopter – ciągle szept
- A co on tam robi? – coraz bardziej zaniepokojony szef
- Grupa poszukiwawcza właśnie wylądowała – dalej szept
- A czego oni będą szukać?! – już poważnie zaniepokojony, żeby nie powiedzieć przerażony szef.
A w słuchawce, dziecięcy głosik szeptem mówi tylko jedno słówko:
- Mnie...

Szef dużego przedsiębiorstwa próbuje złapać swojego pracownika w związku z pilnym problemem. Ponieważ pracownika ciągle nie ma w pracy wybiera jego numer domowy. Telefon odbiera Jasiu i szeptem mówi: -
Słucham?
- Czy tata jest w domu? – zapytał szef
- Tak – wyszeptało dziecko
- Mogę z nim porozmawiać?
- Nie – ze zdziwieniem szef usłyszał wyszeptana odpowiedz
- A mama jest w domu?
- Tak – znów wyszeptało dziecko
- Mogę z nią porozmawiać?
- Nie – w odpowiedzi usłyszał szept
- A może jest jeszcze ktoś dorosły w domu?
- Tak, policjant – znowu szeptem
- No to czy mogę porozmawiać z policjantem?
- Nie, jest zajęty – dalej szept
- Czym zajęty?!
- Rozmawia z mama i tata i strażakiem – szept
Szef zaczął się powoli niepokoić, a w tle coraz głośniej narastał szum.
- Co to za hałas?
- Helikopter – ciągle szept
- A co on tam robi? – coraz bardziej zaniepokojony szef
- Grupa poszukiwawcza właśnie wylądowała – dalej szept
- A czego oni będą szukać?! – już poważnie zaniepokojony, żeby nie powiedzieć przerażony szef...
A w słuchawce, dziecięcy głosik szeptem mówi tylko jedno słówko:
- Mnie

Szef dużego przedsiębiorstwa próbuje złapać swojego pracownika w związku z pilnym problemem. Ponieważ pracownika ciągle nie ma w pracy wybiera jego numer domowy. Telefon odbiera Jasiu i szeptem mówi: -
Słucham?
- Czy tata jest w domu? – zapytał szef
- Tak – wyszeptało dziecko
- Mogę z nim porozmawiać?
- Nie – ze zdziwieniem szef usłyszał wyszeptana odpowiedz
- A mama jest w domu?
- Tak – znów wyszeptało dziecko
- Mogę z nią porozmawiać?
- Nie – w odpowiedzi usłyszał szept
- A może jest jeszcze ktoś dorosły w domu?
- Tak, policjant – znowu szeptem
- No to czy mogę porozmawiać z policjantem?
- Nie, jest zajęty – dalej szept
- Czym zajęty?!
- Rozmawia z mama i tata i strażakiem – szept
Szef zaczął się powoli niepokoić, a w tle coraz głośniej narastał szum.
- Co to za hałas?
- Helikopter – ciągle szept
- A co on tam robi? – coraz bardziej zaniepokojony szef
- Grupa poszukiwawcza właśnie wylądowała – dalej szept
- A czego oni będą szukać?! – już poważnie zaniepokojony, żeby nie powiedzieć przerażony szef.
A w słuchawce, dziecięcy głosik szeptem mówi tylko jedno słówko:
- Mnie.