Geograf na lekcji mówi do uczniów:
- Dzieci otwórzcie ćwiczenia zacznijcie je robić dokończcie w domu i oddajcie przed końcem lekcji.

-Czym się różni kiełbasa od profesora zwyczajnego?
-Kiełbasa zwyczajna nigdy nie była nadzwyczajna.

- Jeśli któreś z was chce o coś zapytać, niech najpierw podniesie rękę - instruuje pani pierwszoklasistów.
Jedne z chłopców natychmiast podnosi rękę.
- Słucham, o co chciałeś zapytać - uśmiecha się nauczycielka.
- O nic. Po prostu sprawdzam, czy ten system działa.

- Panie profesorze, nie mogę przeczytać co pan napisał w zeszycie pod moim wypracowaniem?
- Napisałem abyś przykładał się do bardziej czytelnego pisma.

Rozmawiają dwie asystentki o swoich szefach, kierownikach katedr:
- Mój profesor jest tak roztargniony, że kiedyś nie zdjąwszy ubrania wszedł do wanny się wykapać...
- Biedka musiał zupełnie przemoknąć!
- Nie. Na szczęście zapomniał nalać wody.

- Tu przed panem mieszkał kiedyś profesor- wynalazca, który robił w tym właśnie pokoju rozmaite eksperymenty - wyjaśnia administrator nowemu lokatorowi.
- Ta plama na suficie to pewnie wynik tych eksperymentów?
- Nie, to właśnie ten profesor...

Profesor na Akademii Medycznej sprawdza na egzaminie wiedzę studenta i studentki.
- Jaka część ludzkiego ciała może kilkakrotnie zwiększyć swoją średnicę?
- Źrenica - mówi chłopak.
- Penis- mówi dziewczyna.
- Panu gratuluję zdanego egzaminu, a pani gratuluję chłopaka.

Pierwsza lekcja biologii z nową panią nauczycielką:
- Drogie dzieci - zaczyna pani - Dzisiaj dokładnie zapoznamy się z cyklem i stylem życia przedstawiciela głowonogów, jakim jest ośmiornica. Ośmiornice żyją na dnie oceanów. Poruszają się przy pomocy specjalnych odnóży. Początkowo powoli, lecz z biegiem czasu coraz szybciej pełzają po dnie oceanu pod górę w stronę plaży. Kiedy znajdują się na brzegu, całkiem już sprawnie zaczynają iść po wygrzanym piasku. Po przebyciu całej plaży, wybiegają dalej. Dalej i dalej... Pędzą przez bezkresne równiny, pustynie i z całą mocą woli kierują się w stronę gór. Na pełnym już gazie wbiegają całym stadem na szczyt, z impetem podskakują i unoszą się w kierunku nieba. Mijają stratosferę i za chwilę są już w kosmosie….
– Ale proszę pani – dobiega cichutki głosik małej dziewczynki z pierwszej ławki - Wydaje mi się, że pani mija się z prawdą.
– Taaak? A jak się nazywasz dziewczynko? -
– Marysia Kowalska.
– Dobrze dzieci, otwieramy zeszyciki i wszyscy piszemy 100 razy: „Kowalska jest pier...ęta!”

Podpatrzone w dzienniczkach ucznia:
Na lekcji uczeń nie wie o co chodzi.
Uczeń kaszle.
Uczeń się skupia.
Jacek zakleja Jasiowi twarz taśmą klejącą.
Cytuję:
Cytuję
Uczeń opluł krzesło kolegi
Uczeń wrzuca mleko przez okno
Uczeń nadziewa jedzenie szpilkami

Czym się różni gangster od nauczyciela???
Gangster mówi:
- To jest napad!!!
A nauczyciel mówi:
- To jest sprawdzian!!!

Przychodzi do klasy nowa nauczycielka geografii i mówi do dzieci:
-Dzień dobry dzieci. Od dziś będę was uczyć geografii. Zacznijmy od tego co to jest globus.
Na to cała klasa odpowiada chórem:
-Spier*alaj stara ku*wo !!
Na to nauczycielka wybiega z klasy z płaczem i idzie o wszystkim poinformować dyrektora. Na to on odpowiada:
-Teraz kobieto patrz i się ucz !!
Po rozmowie dyrektor pierwszy wchodzi do klasy i wrzeszczy :
- Siema małe skur*ysyny !!
Na to klasa odpowiada :
- Cześć łysy chu*u !!
Dyrektor zapowiada:
-Dziś nauczymy się jak zakładać kondoma na globus.
Na to cała klasa :
-A co to jest globus
Na to dyrektor:
-No właśnie od tego ku*wa zaczniemy.

Nauczyciel narkoman pyta dzieci:
-Jakie znacie rośliny?
-Ja,,ja!!!
-Proszę.
-Konopia!
-Konopia, tak, konopia, och konopia, uuuuuuu, siadaj. 6, nazwisko?
-Malinowski.
-Kto jeszcze?
-Ja, ja!!!
-Koka!
-Koka, tak, kooooka, och koooooka, siadaj. 6, nazwisko?
-Kowalski.
-Kto jeszcze?
-Ja,,ja!!!
-Topola!
-Topola, tak, topola... topola? Siadaj, 1, nazwisko?
-Maczek.
-Oj maczek, maczek, uuuuuuuu!!!

Nauczyciel napisał na tablicy wzór chemiczny:
- Jasiu co ten wzór oznaczy?
- To jest, ojej, mam to na końcu języka....
- Dziecko wypluj to natychmiast, bo to kwas siarkowy!

Koniec roku szkolnego, dzieci przyniosły pani wychowawczyni prezenty.
Marysia, której mama ma kwiaciarnię przyniosła pudło.
Wychowawczyni potrząsnęła i zapytała:
- Kwiaty?
- Ojej, skąd pani wie...
Kolejny był Marcinek, którego tata ma cukiernię.
Wychowawczyni potrząsnęła prezentem i spytała:
- Czekoladki?
- Tak, jak pani zgadła?
Następny w kolejce był Jasio, którego tata miał sklep monopolowy.
Wychowawczyni obejrzała pudełko, lekko przeciekało. Polizała i spytała:
- Wino?
- Nie...
Polizała jeszcze raz:
- Koniaczek?
- Nie... Świnka morska...

Kilku urwisów chce zaszokować nową nauczycielkę, więc na początku lekcji zamiast w ławce siadają na kaloryferze.
- Chłopcy - mówi nauczycielka - kiedy już wysuszycie bieliznę, usiądźcie na swoich miejscach.