Przychodzi Baba do lekarza.
- Panie doktorze, wyrostek mi dokucza.
- Kopnij pani gówniarza to się odczepi!

Przychodzi baba do lekarz i od razu włazi mu pod biurko.
Lekarz na to:
- Długo pani nie pociągnie. Pracuję do czwartej.

Przychodzi baba do lekarza, bez ręki i bez nogi.
- Co się pani stało?
- A..., bo założyłam się z mężem o nogę, że mi ręki nie wyrwie.

Przychodzi baba do lekarza, a lekarz do niej:
- Niech pani stąd wyjdzie, bo już kawały zaczynają o nas opowiadać.

Przychodzi baba do lekarza, a lekarz się ją pyta:
- Kim Pani jest z zawodu?
- Nauczycielka.
- Taaak?? To niech mi Pani pałę postawi.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, bardzo źle się czuję, a żadna tabletka mi nie pomaga.
Na to lekarz:
- Niech pani kupi MARSA, mars jest dobry na wszystko!

Przychodzi baba do lekarza... i od progu skacze sztywno na dwóch nogach:
Lekarz:
- A mówilem, że spirala będzie za długa!

Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, moja baba wpadła do szamba.
- Niech się pan uspokoi - pociesza go lekarz. Na pewno się z tego wyliże!!!

Przychodzi baba do lekarza.
- Ile ma pani lat?
- 52.
- No to więcej nie będzie.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, ludzie zaglądają mi do okna.
- To nic dziwnego, jest pani bardzo ładna.
- Tak, ale ja mieszkam na 10 piętrze.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, za ile wyzdrowieję?
- Za kilkanaście milionów.

- Przepiszę pani tabletki - mówi lekarz do pacjentki z olbrzymią nadwagą.
- Dobrze, panie doktorze. Jak często mam je zażywać?
- Nikt ich pani nie każe zażywać. Proszę je rozsypywać na podłogę trzy razy dziennie i podnosić po jednej.

Przychodzi baba do lekarza na badania. A lekarz prosi o oddanie moczu do próbki która stoi na szafie i wychodzi. Po dziesięciu minutach lekarz wrócił i zauważył że cały gabinet jest zalany.
Lekarz:Pani zwariowała czy co?!
Baba:Nie ALE TRUDNO JEST ODDAĆ MOCZ DO PRÓBKI KTÓRA STOI NA SZAFIE

Byli sobie stary facet i baba.
Pewnego dnia babie zachciało się seksić, no więc czyni zaloty, cuda niewidy, żeby zaciągnąć go do łóżka.
A on nic.
No to baba idzie do lekarza, i mówi:
- Panie, doktorze, ja chcę a on nie. Co robić?!
- Spokojnie, mam na to sposób. Na minutę przed tym zanim pani mąż wróci do domu, niech pani zdejmie gacie stanie tyłem do drzwi, pochyli się i wypnie tyłek, a zaraz obudzi się w nim dzikie seksualne zwierzę. Inaczej być nie może!
No więc jak powiedział tak baba zrobiła.
Wypięta czeka... no i w końcu styrany małżonek wraca z roboty, otwiera drzwi, patrzy i zapi^_^erdala ile sił w nogach do najbliższego baru.
Przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą, trzecią, itd.
Już dwie butelki poszły a on chce jeszcze, no to barman na to:
- Panie czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka, no powiedz pan czemu?
- Panie! Ja wracam styrany do domu po całym dniu pracy, wchodzę na piętro, otwieram drzwi... a tam troll, metr na półtora, szrama na pół pyska, broda do kolan i mu z mordy ślina cieknie...

Przychodzi baba do lekarza i skarży się, że z tym starym już nie jest tak jak wcześniej.
- Próbowaliście już z Wiagrą? - pyta lekarz - Musi pani po kryjomu mężowi do kawy zamieszać.
Za trzy dni przychodzi baba znów do lekarza.
- I co pomogło?
- Nie panie doktorze. To było straszne.
- A co, co się stało?
- Mój mąż z brawurą zmiótł ręką nakrycie ze stołu. Zdarł z siebie, a potem ze mnie ciuchy i wziął mnie na stole.
- No to wspaniale. Tabletki pomogły.
- Tak panie doktorze. To był najlepszy sex jaki ja w życiu miałam, ale w Mc´Donaldzie nie możemy się więcej pokazywać.