Rozprawa w sądzie. Ginekolog zabił Cygankę. Pytają go o motyw. "Proszę Wysokiego Sądu. Wróciłem do domu z pracy. Miałem wyjątkowo ciężki dzień. Odebrałem 4 porody. Miałem 8 pacjentek w przychodni. 2 staruszkom podwiązałem macicę. Wykonałem 3 defloracje. Kiedy wreszcie usiadłem spokojnie w fotelu, przy kawce, z gazetką, zapaliłem papierosa, nagle słyszę dzwonek do drzwi. Otwieram, a w drzwiach stoi Cyganka i mówi: Za stówę mogę panu cipę pokazać." |
06.12.2009 17:02:45, Konto usunięte |
Czerwony Kapturek miał iść do babci i chcąc przechytrzyć wilka, żeby się z nim nie szarpać,
założył żółty kapturek. Idzie przez las. Wypada wilk, patrzy i z zawiedziona mina mówi: - Cześć Żółty Kapturku, nie widziałeś gdzieś Czerwonego Kapturka? - Nieeeee, wilku, nie widziałem... - Noooo to szkoda. I spoko, wilk zostawił go w spokoju. Na drugi dzień, w ramach przezorności, Czerwony Kapturek założył zielony kapturek i sytuacja się powtórzyła: - Cześć Zielony Kapturku, nie widziałeś gdzieś Czerwonego Kapturka? - Nieeeee, wilku, nie widziałem... - Noooo to szkoda. Na następny dzień Czerwony Kapturek założył niebieski kapturek. Z lasu wyskoczył wilk i go zjadł. Jaki z tego morał?. Żaden kapturek nie chroni w 100%. |
06.12.2009 17:01:45, Konto usunięte |
Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok "tirówek". Żona pyta: - Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane??? - One zarabiają na nierządzie. - A co to znaczy? - Robią ludziom przyjemności za pieniądze. - A dużo można na tym zarobić?? - Oj, bardzo dużo, kochanie. - To może i ja bym stanęła? W końcu dopiero co się dorabiamy, auto na spłacie, a czasy takie niepewne... Mąż unosi brwi ze zdziwienia: - No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam. - A co muszę zrobić? - pyta żona. - Stan tu, ja stane 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, że musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie. - Ok. Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się mercol. Żona podchodzi, a kierowca pyta: - Ile? - Stówa. - Ale ja mam tylko siedem dych. - Poczeka pan. Muszę porozmawiać z menadżerem. Żona biegnie do męża i pyta: - Józek, ale on mówi, że ma tylko 7 dych. Zrobić to? - Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, ze za 70 to mu weźmiesz do ręki. Żona biegnie z powrotem i mówi, że zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza, wyciąga*****a. Oczom żony ukazuje się instrument długi aż do kolana klienta. Żona wytrzeszcza oczy i mówi: - Muszę porozmawiać z menadżerem. Biegnie zdyszana do męża i woła: - Józek nie bądź świnia!!! Pożycz mu te trzy dychy!!! |
06.12.2009 17:00:18, Konto usunięte |
Kiedy żołnież może użyć broni? -Kiedy Bronia ma skończone 16 lat. |
06.12.2009 16:57:43, Konto usunięte |
Jaka jest różnica pomiędzy pizzą a ruską dziwką: Tym że pizze można zamówić bez grzybów |
06.12.2009 16:57:07, Konto usunięte |
Przychodzi facet do weterynarza i od progu krzyczy: "Panie doktorze,pogryzly mnie dwa psy !" Lekarz na to: "A szczepione byly ?" Facet: "Tak, dupami" |
06.12.2009 16:56:50, Konto usunięte |
Są święta Bożego narodzenia. Święty mikołaj przychodzi do biednego domu dziecka. Dzieci
uradowane smieją się, mikołaj też się smieje nagle sięga do worka wyciąga miniguna i rozwala
wszystkie dzieci. Jaki z tego morał? Mikołaj trafia do wszystkikch dzieci! |
06.12.2009 16:56:22, Konto usunięte |
Na pierwszym roku medycyny profesor pyta studentkę o płeć pokazująć jej miednicę ludzką.
Studentka bez namysłu odpowiada: -to mężczyzna -a to dlaczego?- pyta profesor -tu był męski członek - a był,był-mówi profesor- i to wiele razy |
06.12.2009 16:55:09, Konto usunięte |
Na egzaminie profesor pyta studentkę: -Jaki narząd powiększa swoją wielkość 10-krotnie -Członek? -Nie.Źrenica ,ale gratuluje chłopaka |
06.12.2009 16:54:28, Konto usunięte |
Mąż z żoną umówili sie ze jezeli bedzie im sie chcialo kizia miziać(bara bara) to: -mąż bedzie mowil ze dolar stoi wysoko a -żona ze bank jest otwarty Pewnego dnia synek przychodzi z wiadomoscia od taty do mamy i mowi: -mamo tata mowi ze dolar wysoko stoi na to mama: -powiedz tacie ze bank jest zamkniety Nastepnego dnia synek znów przychodzi z wiadomoscia od taty do mamy i mowi: -mamo tata mowi ze dolar bardzo wysoko stoi na to mama: -powiedz tacie ze bank jest zamkniety Trzeciego dnia synek przychodzi z wiadomością od mamy do taty: -tato mama mówi że bank jest otwarty -tak synu???to teraz idź powiedz mamie że dolar stał tak wysoko że POSZEDŁ OD RĘKI!!!! |
06.12.2009 16:53:46, Konto usunięte |
W murzyńskiej wiosce rodzi się białe dziecko. Poruszenie, konsternacja, rodzice idą do
szamana. - Szamanie, jesteśmy oboje czarni a dziecko się urodziło białe, jak to może być? - A robiliście to po murzyńsku? - Tak, tak, po murzyńsku! - Od tyłu po murzyńsku? - Od tyłu po murzyńsku! - A palec w dupie był? - Nie było. - No to tędy się światło dostało! :) |
06.12.2009 16:52:30, Konto usunięte |
Przychodzi grabarz do domu i mówi do żony dawaj obiad bo miałem ciężki dzień. -a co się stało? - mówi żona Wiesz, dzisiaj chowaliśmy artystę i miał taki aplauz, że musieliśmy go dziewięć razy wykopywać. |
06.12.2009 16:50:30, Konto usunięte |
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy
nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura: - No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę. - Jedną, szefie. - Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował? - Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów. Szefa zatkało. - Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?! - No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby... - Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy? - Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę. - I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?! - Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby... |
06.12.2009 16:49:58, Konto usunięte |
DZIENNIK SŁODKIEGO BRZDĄCA PONIEDZIAŁEK: Mikołaj rozdawał prezenty u babci i dziadka. Dostałem tylko kredki. Fajna zabawka. Porozkładałem kredki na schodach. Nie wiem dlaczego dziadek stoczył się na dół i chyba z powodu starości przestał się ruszać. Żadna kredka się nie zepsuła. Dostałem klapsa. ZABAWA KREDKAMI JEST ZABRONIONA! WTOREK: Wspaniały dzień, spotkałem Anię na pogrzebie dziadka. Po powrocie bawiliśmy się u babci w doktora. Było miło. Mama zła, tata zły, mama Ani zła, Ania zadowolona. Nie wolno bawić się w doktora. Dostałem lanie. ZABRONIONA JEST CICHA ZABAWA! ŚRODA: Rozrzuciłem po podłodze czekoladowe ziarenka. Ojciec kupił pułapkę na myszy. Przy mamie zjadłem kilka ziarenek z podłogi. Mama zwymiotowała. Dostałem lanie. ZABRONIONE JEST JEDZENIE PYSZNEJ CZEKOLADY! CZWARTEK: Zamieniłem w przedszkolu kredki od Mikołaja na piękną, białą myszkę. Włożyłem ją w kolorowe pudełeczko. Prezent dla mamy. Mama najpierw się ucieszyła, ale jak otworzyła pudełko, to zemdlała. Tata był zły. Dostałem lanie. DAWANIE PREZENTÓW ZABRONIONE! PIĄTEK: Tata zamknął mnie w piwnicy, jest fajnie. Zrobiłem frytki z kartofli które tam były, by pomóc mamie. Ciężka praca, prawie 100 kilo. Dostałem lanie. POMOC MAMIE ZABRONIONA! SOBOTA: Tata zamknął mnie na strychu. Też bardzo fajnie. By mu pomóc zacząłem czyścić rynny. Na ulicy stał tłum. Strażacy ściągnęli mnie z dachu. Tata wściekły. Dostałem lanie. POMOC TACIE ZABRONIONA! NIEDZIELA: Tata zamknął mnie w altance. Było zimno, więc rozpaliłem ognisko. Znowu przyjechali strażacy. Fajni faceci, wszystko zalali wodą. Dostałem lanie. PRZEBYWANIE W CIEPLE ZABRONIONE! PONIEDZIAŁEK: Postanowiłem jeszcze raz zobaczyć strażaków. Zadzwoniłem i przyjechali. Mama zła, strażacy jeszcze bardziej. Dostałem lanie. ZABRONIONE JEST ZAPRASZANIE STRAŻAKÓW! WTOREK: Dzisiaj cichy dzień. Nic nie zrobiłem. Mama niespokojna i nerwowa. LENISTWO JEST NIEPRZYJEMNE I ZABRONIONE! ŚRODA: Odwiedziny u babci. Na mój widok pojawiła jej się piana na twarzy. Mama zamknęła mnie w kuchni. Krzesła w babci kuchni są za wysokie. Ulepszyłem je piłą elektryczną dziadka. Teraz są w sam raz. Mama dostała piany na ustach. Ja dostałem lanie. ULEPSZANIE KRZESEŁ ZABRONIONE! CZWARTEK: Z tatą w klinice u mamy i babci. Mają problemy z nerwami. Chyba jakaś dziedziczna choroba. Doktor chciał ukłuć mamę wielką igłą. W obronie mamy wbiłem mu inną w pupę. Doktor strasznie się darł. Od ojca dostałem lanie. BRONIĆ MAMY ZABRONIONE! WSZYSTKO ZABRONIONE Z WYJĄTKIEM BICIA DZIECI! |
06.12.2009 11:39:32, Konto usunięte |
Jaś dostał od kolegi radę, żeby powiedzieć do rodziców, "wiem o wszystkim". Wtedy dostanie
kasę, bo każdy dorosły ma coś na sumieniu. Po powrocie do domu Jasiek chce wypróbować
nowonabyte doświadczenie, więc idzie do mamy i mówi: - Wiem o wszystkim - i dostał 50 złotych, za to, żeby nie powiedział tacie. Potem poszedł do ojca i powiedział to samo i dostał stówę z zastrzeżeniem, żeby nic nie mówił matce. Ale Jasio chciał czegoś więcej, więc kiedy przyszedł listonosz powiedział do niego: - Wiem o wszystkim. Listonosz pobladł, potem poczerwieniał, a następnie przykucnął i powiedział: - W takim razie uściskaj tatusia! |
06.12.2009 10:38:08, AGATA |