Panie Wiśniewski,dlaczego znowu spóżnił się pan do pracy?
- pyta kadrowiec.
- bo,panie kierowniku spałem dzisiaj od ściany.Jak zadwonił budzik zacząłem przechodzić przez żonę...i nie dałem rady...

Na przesłuchaniu policjant mówi:
- no to niech pan opowie jak było
- no kazali mi się oprzeć o maskę samochodu i wypiąć.
- napastowali pana???!!!
- nie..na sucho pojechali.

Chodzi sprzedawca po plaży i krzyczy
- biustonosze,dziewiętnastki,dwudziestki sprzedaję,tanio,biustonosze...
- A piętnastki pan masz?!
-Eeee,pani! Na pryszcze to jest oxycort!!!

Kobieta twierdzi przed sądem, że była wprawdzie trzy razy zamężna, ale nadal jest dziewicą. Sędzia pyta, jak to było możliwe.
- Mój pierwszy mąż był impotentem, drugi homoseksualistą, a trzeci funkcjonariuszem partyjnym.
- I co z tego? - dziwi się sędzia.
- Ten trzeci tylko obiecywał i obiecywał..

Rząd ma pomysł na rozwiązanie problemu głodu i bezrobocia. Proponuje, żeby głodni zjedli bezrobotnych.

Bandyta włamał się do domu biznesmena i majstruje przy sejfie. Nagle spostrzega, że obserwuje go żona bogacza.
- No to jak? - pyta kobieta. - Albo krzyczę wniebogłosy i budzę męża, albo dzielimy się po połowie.

Są dwie rzeczy, na które można patrzeć bez końca: zachód słońca i parkującą kobietę.

Kobieta ma w życiu trzy okresy:
w pierwszym działa na nerwy ojcu
w drugim mężowi
w trzecim zięciowi.

Jest Rus, Czech i Polak.
Znaleźli skrzynię jabłek.
Musieli się jakoś podzielić.
Polak mówi:
- kto wymyśli wierszyk bierze jabłko.
Rus mówi:
- Mickiewicz pisze piękne wiersze więc wezmę jabłko pierwsze.
Czech:
- Mickiewicz pisze wiersze długie więc wezmę jabłko drugie.
Polak mówi:
- A **cenzura** Wam wszystkim w dupę, biorę jabłek całą kupę.

Jest Rus, Czech i Polak.
Znaleźli skrzynię jabłek.
Musieli się jakoś podzielić.
Polak mówi:
- kto wymyśli wierszyk bierze jabłko.
Rus mówi:
- Mickiewicz pisze piękne wiersze więc wezmę jabłko pierwsze.
Czech:
- Mickiewicz pisze wiersze długie więc wezmę jabłko drugie.
Polak mówi:
- A **cenzura** Wam wszystkim w dupę, biorę jabłek całą kupę.

Polak, Czech i Niemiec spotkali diabla.
Kazał im przynieść jakąś roślinkę.
Polak przyniósł tulipana, Niemiec dziką różę a Czecha jeszcze nie ma...
Diabeł nie czekając kazał im to zjeść.
Polak zjadł bez problemu.
Niemiec natomiast je, i płacze i śmieje się jednocześnie..
- Czemu płaczesz - spytał diabeł
- Bo muszę zjeść dziką różę, to boli!
- A czemu się śmiejesz?
- Bo Czech idzie z kaktusem!

Dlaczego brunetki nie karmią piersią?
- Bo nie lubią wygotowywania sutków przed karmieniem.

Jak nazywa się zjawisko farbowania włosów brunetki na jasny kolor?
- Sztuczna Inteligencja.

Pani mówi na lekcji do Jasia:
- Jasiu zetrzyj tablice .
- Dobrze , a gdzie leży szmata?
- Nie wiem . Poszukaj.
Jaś wstaje i szuka , a przez ten czas pani pyta :
- Dzieci co byście napisały na moim grobie gdybym teraz umarła.
A Jaś wtedy woła :
-O tu leży ta szmata!!!

Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego, żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co?! Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysiecy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę.
Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje.
Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową.
Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu, to może pojechałby przynajmniej na ryby...