Przez wieś jadą wozy cyrkowe.
Nagle do uszu jadących cyrkowców dochodzi przeraźliwy wrzask.
Na podwórku, obok jednej z chałup jakiś chłop podskakuje w
górę na wysokość komina, robi podwójne salto i spada na
ziemię. Z jednego z wozów cyrkowych wybiega dyrektor cyrku.
- Panie, widownia będzie zachwycona! Angażuję pana! Za jeden
taki skok podczas przedstawienia dostanie pan pięćset złotych!
- Eee, tam... Za pięćset złotych nie będę się co wieczór
walił siekierą w nogę...

Jak słoń wchodzi na drzewo? Czeka aż wyrośnie drugie drzewo. Jak słoń zejdzie z drzewa? Poczeka aż liść spadnie.

Podczas przedstawienia w cyrku
wybuchł pożar. Wszyscy biegają w panice, wołając:
"Ratunku, pożar!", tymczasem z boku stoi spokojnie
jakiś facet i mówi:
- Jestem dyrektorem cyrku. Proszę zachować spokój, za chwilę
wystąpi połykacz ognia!

W cyrku wychodzi facet na arenę z krokodylem otwiera mu paszcze wkłada kutasa i bije krokodyla kijem po głowie krokodyl ani rusz po czasie pyta się publiczności może ktoś z państwa chciałby spróbować? Nikt się nie odzywa a taka 70 letnia babka mówi ja tylko niech mnie pan tak tym kijem po głowie nie bije.

Cyrkowy magik po swoim kolejnym
popisie oznajmia widzom:
- Za chwilę sprawię, że zniknie jedna z obecnych tu kobiet.
Z ostatniego rzędu słychać męski głos:
- Maryśka, zgłoś się na ochotnika!

Co robi blondynka gdy kupi komputer? Robi dwa szpagaty, a dlaczego? Bo w instrukcji napisane jest kliknąć dwa razy myszką

-Wiecie dlaczego sejm jest okrągły?
-A widzieliście kiedyś kwadratowy cyrk?

W nadmorskim kurorcie panika.
Wszyscy się pochowali, bo z cyrku uciekły dwa lwy. Poszły na
plażę, usiadły nad brzegiem morza i jeden z nich mówi:
- Zupełnie nie rozumiem tych ludzi. Pełnia sezonu, a tu ani
żywej duszy!

w cyrku siedzi klown i mówi do słonia masz ogień a słoń na to nie ale poproś Prometeusza

W pewnej wędrownej trupie
cyrkowej magik wyczarowywał z kapelusza jajka, kurę oraz
koguta. Wkrótce trupa rozleciała się. Po kilku miesiącach
bezrobotny magik otrzymał list z propozycją występów w innym
cyrku. Odpisał:
"Za późno". Numer zjedzony".

Dziennikarz pyta cyrkowego
akrobatę:
- Proszę zdradzić, jak osiągnął pan tak olbrzymi sukces w
tak trudnym zawodzie?
- To proste. Gdy rano budzę się, od razu wypijam buteleczkę
wódki, tak zwaną "małpeczkę". W południe znów
wypijam "małpeczkę" i po obiadku jeszcze jedną
"małpeczkę". Wieczorem, przed samym występem wypijam
ostatnią "małpeczkę" i jak już jestem na arenie, to
te wszystkie małpki wychodzą ze mnie!

Sędzia pyta oskarżonego:
- Pański zawód?
- Akrobata.
Sędzia szepcze coś do siedzącego obok drugiego sędziego i po
chwili woła:
- Woźny! Proszę pozamykać wszystkie okna!

Jasiu idzie z tatą do cyrku pan rzuca nożami w babe Jasiu się pyta. - Tato a czemu oni biją prawo przecież on ani razu nie trafił.

Jasio poszedł z tatą do cyrku.
Podczas przedstawienia z uwagą obserwuje, jak mężczyzna
przebrany za kowboja jeździ wokół areny na koniu i rzuca
nożami w ścianę, pod którą stoi kobieta. Widzowie klaszczą.
- Z czego się oni tak cieszą? - dziwi się Jasio. - Przecież
ani razu nie trafił!

Jasio wraca ze szkoły z pokrwawionym nosem.
- Co ci się stało? - pyta mama.
- To przez tego magika z cyrku, który podczas przedstawienia
wyciągnął mi z nosa złotą monetę!
- I zostawił cię w takim stanie?
- On nie! Po przedstawieniu moi koledzy szukali następnych
monet!