Trzej polscy chirurdzy chwala sie swoimi osiagnieciami. Pierwszy mowi: - Niedawno przywiezli do mnie faceta z obcieta reka. Przyszylem ja i teraz jest wspanialym pianista. - Mojego pacjenta - mowi drugi - przywieziono z obcieta noga. Przyszylem mu ja i po roku wygral maraton w Nowym Jorku! - To jeszcze nic - mowi trzeci. - Kiedys jadac samochodem bylem swiadkiem strasznego wypadku, po ktorym na jezdni zostal tylko konski zad i okulary. Obecnie efekt mojej pracy zasiada w naszym sejmie. |
18.01.2011 23:13:28, Konto usunięte |
Bóg patrząc na grzeszną Ziemię zauważył zły stosunek społeczeństwa do lekarzy. Chcąc
podnieść reputację całego personelu medycznego, zszedł na Ziemię i zatrudnił się jako lekarz
w przychodni rejonowej. Pierwszy dzień pracy, siedzi w izbie przyjęć, przywożą mu
sparaliżowanego chorego (20 lat na wózku inwalidzkim). Bóg wstaje, kładzie choremu na głowę swoje dłonie i mówi: - Wstań i idź! Chory wstaje, wychodzi na korytarz. Na korytarzu tłum oczekujących, wszyscy pytają: - No i jak nowy doktor? - Doktór jak doktór, **cenzura** a nawet ciśnienia nie zmierzył... |
18.01.2011 23:04:07, Konto usunięte |
Ksiądz udał się do dermatologa. Lekarz go zbadał i stawia diagnozę: - Proszę księdza, jakby to powiedzieć złapał ksiądz chorobę weneryczną. Ksiądz poczerwieniał: - No tak, trzy tygodnie temu jakaś młoda wczasowiczka kąpała się w stawie, po którym pływały moje kaczki. Ostatnio moja gosposia upiekła mi jedną i pewnie stąd to się wzięło. - Zapewne - przytakuje lekarz. - Ale następnym razem radziłbym jednak na widelec zakładać prezerwatywę... |
15.01.2011 00:38:21, Konto usunięte |
- Mamusiu, czy to prawda, że dziadek był najsławniejszym proktologiem przed wojną? - Tak synku, szczera prawda. - A czy to prawda, że tatuś był jeszcze lepszym proktologiem od dziadka? - Oczywiście, synku - był lepszy. - A ja kiedy dorosnę... - Będziesz jeszcze lepszym proktologiem! - Ale ja chcę być mechanikiem samochodowym... - Jeszcze czego! Całe życie w smarach grzebać... |
26.12.2010 22:56:48, Konto usunięte |
Sala operacyjna, pacjent leży na leżance, podchodzi anestezjolog. Dzień dobry, dzisiaj ma pan operację, będę pana usypiał, ale mam jeszcze jedno pytanie. Czy leczy się pan w naszym szpitalu prywatnie, czy na kasę chorych? Pacjent na to: Na kasę chorych. Anestezjolog: Aaaaa... kotki dwa.... |
26.12.2010 22:56:19, Konto usunięte |
Ordynator przechodzi korytarzem szpitalnym i nagle słyszy dobiegające z dyżurki pielęgniarek odgłosy libacji. Zaciekawiony zagląda do środka i widzi obłoki dymu papierosowego, kieliszki i rozbawiony personel. - Co to ma znaczyć! Pijaństwo w pracy?! - Jest powód panie profesorze, jest powód - odpowiada jeden z asystentów. - Siostra Krysia nie jest w ciąży... - Aaaaa to i ja się napiję... |
26.12.2010 22:55:59, Konto usunięte |
Przychodzi pacjent do ortopedy i mówi ,że bardzo bolą go nogi. Lekarz prosi go o zdjęcie
spodni,chory zdejmuje spodnie a lekarz mówi: - Ale ma pan krzywe nogi od małego? - Nie, panie doktorze od kolan. |
26.12.2010 22:55:09, Konto usunięte |
Przychodzi młody mężczyzna do szpitala i mówi do lekarza: - Proszę mnie wykastrować! - A czy dobrze pan to sobie przemyślał? To zabieg mający poważne konsekwencje i nieodwracalny! - Tak, panie doktorze, wiem! Proszę kastrować! Po zabiegu lekarz pyta pacjenta: - Co wpłynęło na podjęcie przez pana tak nietypowej decyzji? - A bo doktorze ożeniłem się niedawno. Żona jest Żydówką. No to musiałem. - Zaraz, to może pan chciał się obrzezać? - No tak. A jak ja mówiłem? |
26.12.2010 22:49:10, Konto usunięte |
Przychodzi baba do lekarza: - Panie doktorze, dzwoni mi w uszach! Co mam robić? - Przede wszystkim: nie otwierać. |
25.12.2010 14:40:48, Konto usunięte |
Matka przyprowadza osiemnastoletnią córkę do lekarza informując go, że córka nieustannie
cierpi na mdłości. Lekarz po krótkim badaniu stwierdza, że pociecha jest w czwartym miesiącu
ciąży. - Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka jeszcze nigdy nie miała do czynienia z mężczyznami! Prawda, córeczko? - Prawda, nawet nigdy się nie całowałam - zapewnia córeczka. Lekarz bez słowa podchodzi do okna i zaczyna czegoś intensywnie wypatrywać. - Panie doktorze, czy coś nie tak? - pyta po kilku minutach zaniepokojona matka. - Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech facetów z podarkami. No więc, stoję i czekam... |
19.12.2010 09:38:46, Konto usunięte |
Zmarł znany kardiolog i urządzono mu uroczysty pogrzeb. Podczas ceremonii za trumną ustawione
było ogromne serce, całe pokryte kwiatami. Gdy skończyły się przemówienia i modlitwy, serce
otworzyło się, trumna wjechała do środka, po czym zamknęło się i ciało doktora pozostało w
nim na zawsze. W tym momencie ktoś wybuchnął śmiechem. Wszystkie oczy zwróciły się na niegom
więc rzekł: - Bardzo przepraszam, ale wyobraziłem sobie właśnie swój pogrzeb. - Jestem ginekologiem. Proktolog zemdlał... |
19.12.2010 09:38:02, Konto usunięte |
Małżeństwo ulega bardzo poważnemu wypadkowi samochodowemu. Po długiej i bardzo trudnej operacji
żony do męża wychodzi sam ordynator: - Proszę pana, na początek dobra wiadomość, żona operację przeżyła. Mąż wzdycha z ulgą. No tak - mówi dalej lekarz - ale moim obowiązkiem jest poinformować pana, że ta operacja nie jest jedyną, żona musi przejść jeszcze bardzo poważny zabieg w specalistycznej klinice w Paryżu. Nie muszę mówić, że tego nie refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia, koszt operacji to ok. 90 tys. złotych. To nie wszystko, żona wymagać będzie długotrwałej, w zasadzie dożywotniej rehabilitacji, nie muszę dodawać, że NFZ nie dołoży ani złotówki. Koszt rehabilitacji powiedzmy 1200 zł miesięcznie. Ponadto żona, jako inwalidka, wymagać będzie specjalistycznego sprzętu i środków higienicznych, to kosztuje kolejne 1500 zł miesięcznie, oczywiście NFZ w kosztach nie partycypuje. Zapada cisza. Wtem lekarz klepie męża w ramię, mówiąc: - Spokojnie, tylko żartowałem, żona nie żyje. |
19.12.2010 09:35:32, Konto usunięte |
Przychodzi baba do lekarza i mówi: - Panie doktorze, za ile wyzdrowieję? A lekarz na to: - Za parę tysięcy... |
13.12.2010 16:19:10, Konto usunięte |
Przychodzi blondynka do lekarza ze spalonymi uszami. Lekarz się pyta: -co pani dolega? -no bo prasowałam, a z przedpokoju zadzwonił telefon, a ja odruchowo przyłożyłam żelazko do ucha -a dlaczego ma pani spalone drugie? -a bo chciałam zadzwonić po pogotowie. |
09.12.2010 00:01:57, wojtek |
Lekarz przychodzi do pacjenta po ciężkim wypadku: - Mam dla pana dobrą i złą nowinę. Od której zaczniemy? - Niech będzie zła - odpowiada pacjent. - Musimy amputować panu obie nogi. - A ta dobra?! - Pacjent z sąsiedniego łóżka chce kupić pańskie kapcie. |
09.12.2010 00:01:42, wojtek |