Przychodzi chłop do weterynarza:
-Doktorze, świnie nie chcą żreć!
-Cóż, musi je pan wziąć do lasu i przelecieć, to dobrze na nie wpływa.
Chłop zrobił, jak mu lekarz kazał, zapakował świnie do Żuka, wywiózł do lasu i po kolei przeleciał. Nie pomogło.
-Panie doktorze, dalej nie chcą żreć.
-Musi pan je zabrać w nocy.
Jak powiedział lekarz, tak chłop zrobił. Zapakował świnie do Żuka, wywiózł nocą do lasu i przeleciał po kolei. Wrócił zmęczony nad ranem i położył się spać. Za godzinę budzi go przerażona baba.
-Wstawaj, stary! Wstawaj!
-Co?
-Świnie!
-Żrą?
-Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.

Podział szefów
Szefów dzielimy na 5 grup:
1. Pedałów.
2. Superpedałów.
3. Antypedałów.
4. Pedałów-magików.
5. Pedałów-pirotechników.
Dlaczego?
Szef pedał mówi: "Ja Cię Kowalski wypierdolę..."
Szef superpedał mówi: "Ja Was wszystkich wypierdolę".
Szef antypedał mówi: "Ja się Kowalski z Tobą pierdolić nie będę!"
Szef pedał-magik mówi: "Ja Cię Kowalski tak wypierdolę, że ty nawet nie zauważysz kiedy"
Szef pedał-pirotechnik mówi: "Ja Cię Kowalski wypierdolę z hukiem".
P.S.
Jest jeszcze Szef pedał-McGyver: "Ja Was Kowalski wypierdolę! W kosmos gołymi rękami..."

Najnowocześniejszy bank świata, super kozacki sejf. Właściciele postanowili przetestować zabezpieczenia. W tym celu zaprosili najbardziej znanych złodziei świata z Francji, Stanów, Niemiec i dwóch przypadkowych Polaków...Dla każdej ekipy postanowili zgasić światło przed sejfem na pół minuty i jeśli po zapaleniu światła sejf będzie otwarty, ekipa może zabrać zawartość. Pierwsi próbują Francuzi, światło się zapala - nie udało się. Drudzy Amerykanie, światło się zapala - nawet sprzętu nie zdążyli wyjąć. Trzeci Niemcy, światło się zapala - nic...Kolej na Polaków, światło gaśnie, mija pół minuty, próbują zapalić światło - nic, próbują po raz kolejny - nic...Z mroku słychać tylko cichy szept...
- Ku**a Stefan mamy tyle hajsu na cholerę ci jeszcze ta je**na żarówka

Generał odwiedził stacjonującą na skraju pustyni jednostkę wojskową. Szczegółowo wypytywał żołnierzy jak radzą sobie w takich bardzo niegościnnych okolicach. W końcu zagadnął ich też jak rozwiązują problem braku kobiet. Żołnierze trochę się zmieszali, po czym jeden powiedział:
- Panie generale, mamy tu jedną taką starą wielbłądzicę.
- I co?
- No, - żołnierz był coraz bardziej zmieszany. - I ona pomaga nam rozwiązać problem braku kobiet...
- A gdzie ją macie, tę wielbłądzicę?
- O tu - w tym namiocie - żołnierz pokazał gdzie.
Generał wszedł do namiotu. Nie wychodził jakiś czas, w końcu się pojawił i poprawiając spodnie powiedział:
- No, rzeczywiście niezła ta wasza wielbłądzica.
- Prawda? - powiedział jeden z żołnierzy - codziennie jeździmy na niej do pobliskiego miasteczka, gdzie jest pełno świetnych i tanich dziewczyn...

Wchodzi facet do domu i krzyczy w drzwiach:
-Stara wygrałem w totka!
Żona siedzi przy stole i szlocha.
-Co płaczesz kobieto?! Wygrałem milion w totka.
-Mama umarła! - krzyczy małżonka.
-O ja pier** KUMULACJA!

Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców.
Każdego wieczoru, po kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu i wspominał swoje życie. Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie. Przysiadła się i zaczęli rozmawiać. Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
-Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
-O czym?
-O seksie.
-Ty stary pierniku! Nie stanąłby ci nawet gdybyś miał przyłożony pistolet do głowy!
-Wiem ale było by miło gdyby ktoś potrzymał go chociaż w ręce.
I Stefania zgodziła się. Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego fi**ka do ręki. Od tego czas co wieczór spotykali się w ogrodzie. Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu. Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać. Znalazła Henryka w najdalszym kacie ogrodu a jego fi**ka trzymała w ręku 89-letnia Zofia. Stefania nie wytrzymała i krzyknęła ze łzami w oczach:
-Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
-Parkinsona...

Jedzie pani windą, otwierają się drzwi i wpada zamaskowany koleś z bronią i do niej:
-Na ostatnie piętro naciskaj!
Kobieta nacisnęła, na co on dalej:
-Na kolana i rób mi "loda"!
Przerażona kobieta robi, co karze.
Drzwi się otwierają na ostatnim piętrze, on zdejmuje maskę i mówi:
-No i co kochanie, dało się?!

Młoda, naiwna blondynka z prowincji bardzo kochała kino. Filmowy świat kusił tak mocno, że postanowiła zostać aktorką. Nie była zbyt rozgarnięta, więc nie wiedziała jak się do tego zabrać. Ktoś znajomy poradził jej:
-Skontaktuj się z Polańskim, ten podobno lubi pomagać dziewczynom.
Któregoś więc dnia będąc w Warszawie udała się do telewizji. Zagubiona wśród wielu ludzi, nie wiedziała gdzie iść. Zobaczyła idącego korytarzem młodego faceta z wielkim statywem na plecach. Wyglądał na ważnego, więc zagadała:
-Przepraszam pana, bardzo zależy mi na rozmowie z Polańskim. Czy mógłby mi pan pomóc?
-Ależ dziewczyno! Polański mieszka we Francji i załatwienie takiej rozmowy to przynajmniej 300 złotych. Masz tyle?
-Nie mam pieniędzy, ale zrobiłabym wszystko, aby porozmawiać z panem Polańskim.
-Wszystko?
-Tak... Wszystko.
Facet uśmiecha się i każe dziewczynie iść za sobą. Wchodzi do najbliższego pustego pokoju i mówi do niej:
-Zamknij drzwi i chodź tu.
Zrobiła to co powiedział.
-Klękaj i otwieraj rozporek.
Otworzyła.
-Wyjmij to, co tam jest.
Gdy wyjęła, facet westchnął:
-Dobra, zaczynaj...
Dziewczyna zbliża usta i cichutko szepcze:
-Halo?... Pan Polański?

Spotyka się dwóch kumpli. Jeden ma limo pod okiem. Kolega więc pyta go:
-Co Ci się stało?
-No wiesz stary, żona nachyliła się do lodówki i wiesz, tak kusząco to wyglądało, te pośladki i w ogóle, że nie mogłem się opanować i wziąłem ją od tylca.
-To jak, nie lubi od tyłu, czy co?
-Lubi, ale nie w Tesco...

Pociąg Intercity pędzący gdzieś przez Lubelszczyznę. Do kibelka w celach "higienicznych" wchodzi młoda kobieta. Zmienia podpaskę i rozgląda się za koszem, przeznaczonym na takie sytuacje ale nigdzie go nie znajduje. Aby nie spowodować zapchania muszli klozetowej, z pewnym zawstydzeniem otwiera okno i wyrzuca przez nie starą podpaskę. Na stacji w Motyczu oczekując na jedyny pociąg, który się tu zatrzymuje, stoi zarośnięty facet i czyta "Chłopską drogę". Nagle z pędzącego Intercity wypada jakiś przedmiot i ląduje mu na twarzy. Facet bierze go w rękę, ogląda i mówi półgłosem:
-Ku*wa, niby wata a ryja nieźle mi rozwaliło.

Przychodzi syn i pyta sie ojca:
-Tatusiu a co lepiej zrobic, iśc do wojska czy sie hajtnąć?
Na to ojciec:
-No synuś, jak sie hajtniesz to masz przesrane a jak pójdziesz do wojska to masz dwie opcje, albo pójdziesz na wojnę albo nie, jak nie pójdziesz synuś to masz przesrane a jak pójdziesz
to masz dwie opcje, albo zginiesz albo przeżyjesz, jak przeżyjesz to masz przesrane, a jak zginiesz, to masz dwie opcje: albo zostawią cię na polu bitwy, albo zakopią pod jakims drzewem, jak cię zostawią na polu bitwy to masz przesrane, a jak cię zakopią pod drzewem, to masz dwie opcje: albo cię wykopią, albo będziesz sobie tak rósł z tym drzewem i rósł, jak cię wykopią, to masz przesrane, a jak będziesz sobie tak rósł, to masz dwie opcje: albo cię przerobią na gazetę albo na blok, jak cie przerobią na blok to masz przesrane, a jak na gazetę to masz dwie opcje: albo ponownie przerobią cię na zeszyt albo na srajtaśmię (papier toaletowy), jak przerobią cię naz zeszyt, to masz przesrane, a jak na papier toaletowy to masz dwie opcje: albo trafisz do męskiego kibla, albo do damskiego, jak trafisz do męskiego to masz przesrane, a jak trafisz do damskiego kibla, to masz dwie opcje: albo baba cię weźmie od tyłu, albo od przodu, jak cię weźmię synku od tyłu to masz przesrane, a jak od przodu to tak jak bys się hajtnął.

Mówi penis do penisa:
-Słyszałeś? Podobno z aptek wycofali Viagrę!
-No to leżymy...

Przychodzi baba do apteki i mówi do aptekarza, że chce kupić arszenik.
-Po co pani arszenik? - pyta aptekarz.
-Chcę otruć mojego męża, który mnie zdradza.
-Droga pani, nie mogę pani sprzedać arszeniku, aby pani zabiła męża, nawet w przypadku gdy sypia z inną kobietą.
Na to kobieta wyciąga zdjęcie na którym jej mąż kocha się z żoną aptekarza.
-Oooo! - mówi aptekarz - Nie wiedziałem, że ma pani receptę!

Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad głową, brakowało mu jednak kobiety. 50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet. Codzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż sex... Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
-Cześć - mówi. - Jestem złota żabka. Moge spełnic Twe jedno życzenie. Jedno i tylko jedno. Zastanów się dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość się popatrzył i mówi:
-Je**ij mi tu proszę mostek!
Na to żabka stając na tylnich łapkach, wyginając się do tyłu:
-Toś qrrwwwa wydumał....

Koleś postanowił się żenić, idzie rozmawiać ze swoja matką:
- Mamo, zakochałem się i będę się żenił, ona też mnie kocha i będzie nam
wspaniale.
- Eh, no dobrze, ale muszę ją poznać.
- To ja ją przyprowadzę, ale przyprowadzę też dwie inne koleżanki a ty
zgadniesz, która jest moją wybranką.
- Niech i tak będzie.
Następnego dnia typ przyprowadza trzy laski. Dziewczyny siadają na
kanapie, naprzeciw nich staje mama kolesia, przypatruje się chwilkę
- To ta ruda pośrodku.
- Dokładnie. Skąd wiedziałaś?
- Bo już mnie wkurwia!