Przychodzi Hitler na kontrole do obozu niemieckiego i podchodzi do Hansa i pyta
- ile ważą żydzi
Hans odpowiada
- 60kg
Hitler na to
- Odchudzić
Przychodzi ponownie Hitler na inspekcje po tygodniu i do Hansa
- Ile ważą żydzi?
Hans na to
- 40kg
Hitler
- Odchudzić !!
Przychodzi znów Hitler do obozu po miesiącu patrzy a tam Hans siedzi na kamieniu i płacze Hitler go pyta co się stało gdzie są żydzi
Hans cienki zapłakanym głosem odpowiada
- Odfrunęli na motylach

Przychodzi Hans na inspekcje do Obozu zagłady i pyta
- ile ważą żydzi
Pada odpowiedz od Niemieckiego przełożonego
- 60kg
Na to Hans
- Co ???
Niemiecki przełożony
- Ale wszyscy razem

W Niemieckim obozie zagłady Hans postanowił urządzić konkurs dla żydów i mówi:
- Ten kto pierwszy przepłynie basen pełen kwasu ten zostanie Niemcem.
Hans oddaje strzał żydzi wskakują do basenu i płyną
Hans komentuje przebieg:
- ŻYD NA PROWADZENIU ale kwas robi swoje
- ŻYD NA PROWADZENIU ale kwas znów robi swoje
W końcu jednemu udało się dopłynąć (na wierzchu kości i mięso) reszta zginęła w basenie
podchodzi Hans wyciąga rewolwer i celuje w głowę i mówi
- Falstart Sk...u

Dyrektor Auschwitz do żydów:
- Moje kochane żydki, dzisiaj się zabawimy, będzie dyskoteka.
- Huuuura.
Nagle jeden żyd - a kto będzie grał?
- Hans na cekaemie.

Hans bawi się z żydami w chowanego.Nagle mówi
-Mateusz wyłaź zza tego szpadla.
Mówi ponownie
-Mateusz wyłaź wiem ze tam jesteś.
Podchodzi bliżej i mówi.
-Was tu więcej

Hitler do żydów
-żydy z okazji dnia dobroci dla żyda urządzę wam wyścig. pierwszy i ostatni kulka w łeb, a reszta będzie wolna
żydzi wybrali dwie najsłabsze osoby które miały się poświecić dla całej reszty. nagle odzywa si Hitler
- to prosimy pierwsza parę na start

czemu bóg się kąpie w gaciach?
bo nie chce się patrzeć z góry na tego bezrobotnego.

Przychodzi facet do baru i na wejściu mówi - "Pierd***ny matiz, tfu!Kelner setkę wódki". Kelner podaje alkohol i delikatnie prosi klienta o kulturę.
Po chwili znowu
- "Pierdolony Matiz, tfu! Kelner daj jeszcze setkę".
Kelner na to:
- Panie powiedz no pan wreszcie o co chodzi.
- No widzi pan, jadę sobie TIRem, załadowanym na maxa - 40 ton, rozumie pan - i nagle patrze gówniarze na drodze. To co miałem zrobić, zacząłem hamować i wpadłem do rowu. Nagle patrze, podjeżdża jakiś koleś nowiutkim, błękitnym Matizem prosto z salonu, uchyla okno i mówi:
- Może panu pomóc, może pana wyciągnąć?
No to ja mu na to:
- Jak mi tego TIRa tym Matizem z rowu wyciągniesz to ci loda zrobię!
Pierdolony Matiz, tfu!

Jedzie trędowaty tramwajem. Wchodzi kanar, podchodzi do niego:
- Bilet proszę.
Ten spanikowany zaczyna przetrząsać kieszenie. Odpada mu ręka.
Przeprasza, podnosi ją i wyrzuca przez okno. Zdenerwowany, jeszcze gwałtowniej przeszukuje kieszenie. Odpada mu noga. Przeprasza, podnosi I wyrzuca.
Już w kompletnej panice traci drugą nogę. Za okno.
Kanar przygląda mu się i mówi spokojnie:
- My tu gadu gadu, a ja widzę, że pan mi powoli spierdala

Przychodzi dziadzio do burdelu. Wchodzi do, bo ja wiem, wybieralni, a
tam na jego widok podrywa się jedna ze zgromadzonych dziewcząt i,
łagodnie kołysząc biodrami, podpływa do potencjalnego klienta. Z jej
ust, niczym tchnienie jaśminowego odświeżacza do powietrza, wydobywa się
pytanie:


- Numerek?


Na to dziadzio:


- O żesz ty!!!. Do dentysty - numerek, do kardiologa numerek, ale żeby
do k*rwy, to już przesada!!!

Na skrzyzowaniu na swiatlach stal konny policjant.
Za nim zatrzymal sie dzieciak, na nowiutkim, blyszczacym rowerku.
- Ladny rower! - Mówi policjant, - dostales go od Mikolaja?
- Taaaakk...
- To w przyszlym roku powiedz Mikolajowi, zeby ci przyniósl lampke,

powiedzial policjant i wypisal dzieciakowi mandat za 'brak swiatel'.

Dzieciak wzial mandat i powiedzial:
- Ladny kon. Dostal pan go od Mikolaja?
Rozbawiony policjant odpowiedzial tak.
- To w przyszlym roku niech pan powie Mikolajowi,
zeby dal mu c.h.u.j.a miedzy nogami, zamiast na grzbiecie

Przychodzi pięcioletni chłopczyk ze zdechłą żabą na smyczy i skarbonką
pod pachą do burdelu. Podchodzi
do burdel-mamy i pyta:
-Czy można
prosić dziewczynę z AIDS?
-Mały przecież ty masz 5 lat? Co ty byś z
nią zrobił i dlaczego z AIDS? Nie, my nie mamy dziewczyn z AIDS!
-Ale
ja naprawdę potrzebuję - mówi i rozbija skarbonkę.
Mama widząc
pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji.
-No dobrze, ale
po co ci ta dziewczyna z AIDS?
-Potrzebna!
-Powiedz to może coś
się znajdzie...
-No dobra. Chodzi o to, że jak zrobię to z dziewczyną
z AIDS to będę miał AIDS. I jak wrócę do domu to moja
opiekunka,
która mnie wiecznie molestuje też będzie miała AIDS. A potem jak mój
tatuś ja odwozi, to ona mu
daje na tylnym siedzeniu... i on też
będzie miał AIDS. A jak tatuś wraca to w nocy grzmocą się z mamusią... i

ona też będzie miała AIDS. A rano, jak tato wychodzi do pracy to
przyjeżdża pan od zbierania śmieci i wpada
do nas i mamusia daje mu
dupy. On też będzie miał AIDS. I o tego sk****ela mi chodzi, bo mi żabę
przejechał!

Przychodzi mąż do domu z pracy i myśli:
-"jak nie będzie obiadu to żona w pier..dostanie."
Patrzy zupa na stole..
-"Nie jest zasłona, dobra jest, no za to jej nie wpieprzy. Ale jak nie będzie schabowego z ziemniakami na drugie to ma wpier.."
Nie zdążył zjeść a żona leci już z schabowym z ziemniakami.
"No nie mam jej za co wpier...ale ale jak po obiedzie nie będzie zimnego piwa to oberwie".
Zjadł, a żona pyta:
-może piwko kochanie?
Facet myśli po czym mówi do żony:
-wejdź pod stół
-nie no nie wygłupiaj się.
-no wejdź pod stół.
No w końcu wchodzi.
-szczekaj..
-nie no nie wygłupiaj się.
-no szczekaj proszę
-chał,chał
-...a masz ty kur** na swojego szczekasz!!!

jak mężczyźni definiują podział obowiązków "pół na pół"?
- ona gotuje - on je,
- ona sprząta- on brudzi,
- ona prasuje - on gniecie...

Nie odzywalem sie do swojej zony od 18 lat.
Nie chcialem jej przerywac.