Jest sobie Jasiu Karol i Małgosia
Pani na lekcji pyta dzieci jakie maja zwerzatka:
Karol-ja mam psa
Jasiu-ja ja
Małgosia- ja mam kota
Pani-Jasiu jakie ty masz zwieztko
Jasiu-ja mam kurczaka w zamrazalniku

Konsylium trójki lekarzy nad pacjentem.
- To grypa.
- Ależ skąd, to żółtaczka!
- Jaka żółtaczka, to gruźlica!
Po chwili:
- Panowie, spokojnie, nie kłóćmy się, sekcja zwłok wykaże kto z nas miał rację.

Jaka jest różnica między wczasami w górach a wczasami nad morzem?
W górach ceny są wysokie, a nad morzem - słone.

Autobus z wycieczką zbliża się do granicy.
– Piwo! Siku! – po raz któryś z rzędu rozweseleni pasażerowie zmuszają kierowcę do zatrzymania.
Po dłuższej chwili, gdy już z powrotem zajęli miejsca w autokarze, kierowca pyta głośno:
– Czy kogoś wam nie brakuje?
Cisza. Po przekroczeniu granicy do kierowcy podchodzi mężczyzna i lekko bełkocząc mówi:
– Nie ma mojej żony...
– No przecież – wścieka się kierowca – przed odjazdem pytałem, czy kogoś wam nie brakuje!
Na to facet:
– Ale mnie jej nie brakuje, tylko mówię, że jej nie ma...

Jasiu pyta sie taty: - tato, wiesz jaki pociąg ma najwieksze opóźnienie? - nie, nie wiem Jasiu - ten, który obiecales mi w zeszlym roku na gwiazdke.

Jaś wraca do domu cały zmoczony.
- Co się stało? - pyta się matka.
- Bawiliśmy się w pieski.
- No i co?
- Ja byłem latarnią...

Jasio przychodzi do domu. Mama krzyczy:
- Dlaczego masz takie brudne ręce?
- Bo bawiłem się w piaskownicy!
- Ale dlaczego masz czyste palce?
- Bo gwizdałem na psa!

Jasiu rozwalił woreczek po pączku był to straszny huk i pani przez niego złamała sobie rękę. Na drugi dzień to szkoły był wezwany ojciec Jasia.Tata Jasia wchodzi do pokoju dyrektora i mówi;
-Panie jak wczoraj za stodołom dupiłem kozę to mi ino rogi w ręce zostały.

Idzie Jasio z ojcem na spacer. Nagle ojciec potyka się i mówi pod nosem:
-Dupa.
-Co powiedziałeś tatusiu? - pyta Jasio.
-Aaa... powiedziałem... duduś - odpowiada ojciec.
-Tatusiu, a co to jest duduś? - pyta zaciekawione dziecko.
-Aaa, wiesz synku duduś to takie zwierzątko.
-Tato, a jak on wygląda?
-A, ma takie rączki i nóżki...
-Tatusiu, a co jedzą dudusie?
-Mmm. Jedzą warzywa owoce...
-A tato, a czy dudusie mają dzieci?
-Noo, tak.
-To znaczy, że dudusie się rozmnażają?
-Tak.
-A jak się nazywają dzieci dudusia?
-Eee... dudusiątka.
-A jak wyglądają dudusiątka?
-Też mają rączki i nóżki... tak samo, jak dorosłe.
-A co jedzą dudusiątka?
-Eee... mleczko piją...
-Tato, a gdzie mieszkają dudusie?
-Dupa!!! Powiedziałem dupa!

- Tatusiu, czy Ocean Spokojny zawsze jest spokojny?
- Co za głupie pytanie! Czy nie możesz dowiadywać się o cos mądrzejszego?
- Mogę. Chciałbym wiedzieć, kiedy umarło Morze Martwe.

Powiedz mi, Jasiu - pytają małego chłopca - czy twoja matka jest chora, że leży w łóżku?
A Jaś na to:
- Nie, tylko się boi, żeby ojciec łóżka na wódkę nie sprzedał.

Jasiu pyta się mamy:
- Mamo, czemu mój chomik od trzech dni się nie rusza?
- Bo śpi - odpowiada mama
- A czemu od trzech dni latają nad nim muchy?

- Od dziś będziemy liczyli na komputerach! - oznajmiła nauczycielka
- Wspaniale! Znakomicie!! - cieszą się uczniowie.
- No to kto mi powie, ile będzie pięć komputerów dodać dwadzieścia jeden komputerów?...

Przychodzi Praktykantka z Dyrektorem na lekcje..
Praktykantka mówi :
-Dzieci ile jest 2x2?
Zgłosił się Jasio.Pani mu pozwala mówić.
-Ale ma pani dupsko.
Praktykantka:
-Źle Jasiu Siadaj!!!
Po czyn Jasiu odwraca się do dyrektora i mówi:
-Co mi pan podpowiada???!!!!

Na lekcji mówiono o zwierzętach. podchodzi pani do Jasia i mówi:
- Jasiu masz może pieska?
- Miałem ale go zabiliśmy bo ja mięsa nie jadłem, tata też nie jadł i mama też nie jadła a dla jednego psa nie będziemy kupować.
- Jezu Jasiu to straszne! A czy masz może kotka?
- Miałem ale go zabiliśmy bo ja mleka nie piłem, tata z mamą też nie, a dla jednego kota nie będziemy kupować.
- Jasiu to straszne! Masz przyjść jutro z mamą!
- Kiedyś miałem mamę, ale żeśmy się jej z tatą pozbyliśmy bo ja jeszcze nie bzykam, tata już nie może, a dla sąsiada nie będziemy trzymać.