Trwa II Wojna Światowa. Grupa Polaków uciekająca przed Hitlerem schowała się w pustej studni. Gdy Hitler po chwili dotarł do studni nachylił się i powiedział: - Halo A grupa uciekinierów udająca echo: - Halo, Halo Hitler: - A może uciekli do lasu? Grupa: - A może uciekli do lasu, do lasu Hitler: - A może są w studni? Grupa: - A może są w studni, w studni Hitler: - A może wrzucę tam granat. Grupa: - A może uciekli do lasu, do lasu |
17.11.2010 13:35:13, Konto usunięte |
Polak, Czech i Niemiec spotkali diabla. Kazał im przynieść jakąś roślinkę. Polak przyniósł tulipana, Niemiec dziką różę a Czecha jeszcze nie ma... Diabeł nie czekając kazał im to zjeść. Polak zjadł bez problemu. Niemiec natomiast je, i płacze i śmieje się jednocześnie.. - Czemu płaczesz - spytał diabeł - Bo muszę zjeść dziką różę, to boli! - A czemu się śmiejesz? - Bo Czech idzie z kaktusem! |
17.11.2010 13:34:27, Konto usunięte |
Jasiu ucieszony wpada do domu i krzyczy do mamy: - Mamo, dostałem szóstkę!! Przez następne cztery dni ciągle to samo. Mama mówi do taty: - Ostatnio Jasiu dostaje bardzo dobre oceny. Nauka nigdy nie szła mu tak dobrze. Na to ojciec: - Czas kupić wykrywacz kłamstw, który gdy ktoś kłamie brzęczy. Następnego dnia Jasiu ucieszony wpada do domu i krzyczy do mamy: - Mamo, dostałem szóstkę!! BZZZZZZ - No dobra piątkę. BZZZZZ - Czwórkę BZZZZZZZ - Trójkę BZZZZZZ - Dwójkę BZZZZZZZ - Jedynkę. Na to mama: - No no ładnie. Kiedy ja byłam w Twoim wieku dostawałem same szóstki. BZZZZZZ - yyy piątki. BZZZZZZZZ -czwórki Na to ojciec: Kiedy ja chodziłem do szkoły.. BZZZZZZZZZZZZZZZZ |
17.11.2010 13:33:13, Konto usunięte |
szcyt głupoty:za ostatnie pieniadze kupic sobie poetfel |
16.11.2010 14:27:30, Marcin |
szczyt chamstwa: zapytac powodzianina jak mu sie powodzi i czy mu sie nie przelewa |
16.11.2010 14:26:29, Marcin |
szczyt roztargnienia w wojsku: założyć hełm na lewą strone |
16.11.2010 14:23:20, Marcin |
szczyt siły- scisnać 5zł aż sie orzełek zesra |
16.11.2010 14:22:01, Marcin |
szczyt szczytów?;- **cenzura** mount everest |
16.11.2010 14:20:58, Marcin |
Rozmawiaja 3 koleżanki: - wiecie gdy rodziłam pierwsze dziecko strasznie mnie bolało - etam jak robia punkcje w szpitalu to jest dobiero niesamowity ból nie do opisania-mówi 2 na to 3: - co wy tam wiecie o bólu- jak jechałam rowerem i dzyndzel mi sie wkrecił w łanćuch to z bólu dzwonek odgryzłam |
16.11.2010 14:15:29, Marcin |
Rozpaczliwie płaczącego syna pyta się ojciec: - Dlaczego płaczesz synku? - Zgubiłem moje 10.- zł , odpowiada syn. - Nie płacz, dam ci 10.- zł Dziecko się uspokoiło, a po chwili wpada jeszcze w większą rozpacz. - Co się stało synku? - pyta ojciec. - Gdybym nie zgubił tamtych 10.- zł, to miałbym teraz 20.- zł. |
14.11.2010 13:04:14, Konto usunięte |
- No, córeczko, pokażmy , jak się ładnie nauczyłaś nazw miesięcy: - Sty...? - Czeń! - Lu...? - Ty! - A dalej sama! - Rzec, cień, aj, wiec, piec, pień, sień, nik, pad i dzień! |
14.11.2010 13:03:50, Konto usunięte |
- Dzień dobry sąsiedzie! Jak tam wasz chłopczyk? - Dziękuję, wszystko w porządku. Narzekamy tylko na brak snu. Czujemy się z tego tytułu dość podle. - A jak Natasza? - Natasza to ja! Wania wygląda jeszcze gorzej... |
14.11.2010 13:02:31, Konto usunięte |
Romuś słyszał rodzinną legendę, że jego ojciec, dziadek, a nawet pradziadek w dniu swoich
urodzin chodzili po pobliskim jeziorze, jak Jezus bez mała. Postanowiwszy przekonać się o jej
prawdziwości w swoim przypadku, wypłynął w dniu swoich urodzin łódką na środek jeziora -
przełożył nogi przez burtę ... i omal się nie utopił. - Romuś - westchnęła babcia, kiedy go przywieziono do domu - twój ojciec i - świeć panie nad ich duszami - dziadek i pradziadek, urodzili się w styczniu, ty - w lipcu. |
14.11.2010 13:02:06, Konto usunięte |
Myśliwy zabija niedźwiedzia i przywozi go do domu. Postanawia oporządzić zdobycz i ugotować
kolację. Wie, że jego dzieci są niejadkami, i nie jadłyby, gdyby wiedziały, co to jest - więc
decyduje, że im nie powie. Mały synek pyta: - Co będzie na kolację? - Zobaczysz. Zaczyna się kolacja i jego córka pyta, co jedzą. - No dobra - mówi ojciec - dam wam podpowiedź: tak czasem nazywa mnie wasza mama. - Jemy dupka!!! - wykrzyknęła córka. |
14.11.2010 13:01:40, Konto usunięte |
Pewnego dnia chłopiec bawił się na dworze. Używał miotły swojej mamy jako konia i hasał na
niej aż do zmroku. Zostawił miotłę na tyłach werandy. Jego mama sprzątała kuchnię i
zorientowała się, że nie ma miotły. Spytała o to chłopca, a ten powiedział, gdzie ją
zostawił. Mama poprosiła go, żeby ją przyniósł. Chłopiec powiedział, że boi się ciemności
i nie pójdzie. Jego mama uśmiechnęła się i powiedziała: - Pan też jest na zewnątrz, nie bój się. Chłopiec otworzył tylne drzwi i powiedział: - Panie, jeśli tam jesteś, podaj mi miotłę. |
14.11.2010 13:01:03, Konto usunięte |